Im bliżej zimy tym stronnictwo pokoju będzie nabierało wiatru w żagle i to nie tylko na zachód od Odry. Zmęczenie ukraińskim konfliktem i jego ekonomiczne koszty sprawiają, iż to nieuchronne. Zwolennicy dogadania się z Kremlem mają też już gotowe wzorce argumentów moralnych i racjonalnych, jakich używać, by pozyskiwać stronników w „wojnie o pokój”. Zadbali o to: papież Franciszek, premier Viktor Orban, elity niemieckiego SPD na czele z Olafem Scholzem i nestorem tej partii Gerhardem Schröderem, francuscy rusofile, etc.
Argumenty “stronnictwa pokoju”
Pierwszy pakiet argumentów sprowadza się do ogólnikowych stwierdzeń, że i tak każdy konflikt w końcu finalizuje układ pokojowy między walczącymi stronami. Lepiej więc doprowadzić do niego szybciej, redukując tak cierpienia ukraińskich cywili oraz ratując przed nieuchronną śmiercią tysiące żołnierzy (tak jakby los ofiar cokolwiek obchodził zwolenników paktowania z Kremlem).
Drugi pakiet dotyczy strat ekonomicznych ponoszonych przez kraje Unii z racji nałożonych na Rosję sankcji, jakoby niewywierających znaczącego wpływu.
Wreszcie dochodzi kwestia potęgowania strachu przed kryzysem energetycznym, biednieniem społeczeństwa, recesją, bezrobociem. Na koniec dorzuca się indywidualne koszty każdego kraju.
W przypadku Polski są one szczególnie znaczące. Jeśli dodawać do siebie gołe liczby, robią faktycznie wrażenie.
Polska pomoc dla Ukrainy
Wedle wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego zwykli Polacy z własnej woli przekazali lub wydali na pomoc dla ukraińskich uchodźców do tej pory ponad 5,5 mld złotych. (Nota bene tą wielką ofiarnością idącego za głosem serca społeczeństwa, Polska winna nieustannie chwalić się na Zachodzie).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS