A A+ A++

Polityk tłumaczył, jak doszło do tego, że przyjął szczepienie poza wyznaczoną kolejnością.

– Jestem pacjentem CM UM, czyli przychodni, która miała za zadanie zorganizować szczepienia. Jako długoletni pacjent, objęty opiekę zdrowotną otrzymałem taką propozycję – stwierdził. – Ja w tamtej placówce nie jestem jako były premier tylko pacjent – obywatel Leszek Miller – podkreślał.

Jak zaznaczył wczorajsze ustalenia specjalnej komisji wykazały, że “szczepienia miały się rozpocząć 4 stycznia, ale 29 grudnia placówka otrzymała 75 szczepionek a następnego dnia 375 dawek, które były już rozmrożone i musiały być wykorzystanie w ciągu 2 dni”.

– Gdyby wtedy kierownictwo placówki odmówiło przyjęcia dodatkowych szczepionek i powiedziało: nie, nie panowie. Mamy określoną datę – 4 stycznia – jeżeli ARM dysponuje dodatkowymi szczepionkami, to niech sobie sama radzi. Dziś nie mieliby dziś kłopotów – ocenił. – Ponieważ zdecydowali się przyjąć rozmrożone szczepionki, to dziś mają kłopoty. Zgodnie ze staropolskim przysłowiem: “Każdy dobry uczynek zostanie ukarany” – dodawał.

Miller stwierdził przy tym, że “z informacji, którą wczoraj opracowała wczoraj specjalna komisja wynika niezbicie, że to była dodatkowa pula szczepionek”. – Placówka mogła lepiej poinformować pracowników o możliwości szczepienia? Oczywiście, że pewnie tak i zapewne dlatego są określone pretensje – przyznał. – Jeżeli słyszę, że jakaś grupa chętnych pracowników białego personelu czeka, to uważam, że oczywiście bardziej powinni to być oni. Z drugiej strony komisja powinna jednoznacznie określić. Nikt się nie wpychał, nikt nikogo nie wyrzucał z kolejki. To była próba wykorzystania dodatkowej puli szczepionek tuż przed nowym rokiem i została ona zrealizowana. To najważniejsze. Żeby nie wyrzucić do utylizacji – dodawał.

Zdaniem polityka opinia publiczna powinna spojrzeć w innym kierunku niż grupka zaszczepionych poza kolejnością znanych twarzy.

– Jest tu pewien paradoks. Awantura nie jest o to, że nie zaszczepiono 250 tys. ludzi, dla których są szczepionki tylko awantura jest o to, że zaszczepiono dodatkowo 18 osób. Opinia publiczna powinna się pytać jak to jest, że z pierwszej partii 300 tys. szczepionek zaszczepiono zaledwie 50 tys. osób. Awantura powinna być o to, dlaczego 250 tys. polskich obywateli nie zostało do tej pory zaszczepionych – uznał.

– Jeśli chodzi o obecne tempo, to wychodzi mi na to, że ma pani szansę w pierwszym tygodniu marca 2024 roku – stwierdził, zwracając się do prowadzącej audycję.

Czytaj też:
Specjalne przywileje dla zaszczepionych? Dworczyk: Jestem temu przeciwny
Czytaj też:
Czerwińska o zaszczepionych celebrytach: Złamali dwie wartości demokracji
Czytaj też:
Będzie zmiana w codziennych raportach Ministerstwa Zdrowia

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOd dziś nie obowiązuje zakaz przemieszczania się osób małoletnich
Następny artykułIran pojmał tankowiec. USA żądają natychmiastowego uwolnienia