Tajwański przedsiębiorca z branży mikrochipów zobowiązał się do przekazania 32 milionów dolarów na przeszkolenie i wyposażenie członków obrony cywilnej w celu zwalczania zagrożenia przed atakiem z Chin. Robert Tsao przedstawił plan, w ramach którego w ciągu trzech lat ma zostać wyszkolonych 3,3 miliona „cywilnych wojowników”. 300 tys. osób miało zostać przeszkolonych ze strzelania.
Miliarder wskazywał na rosnące zagrożenie ze strony Komunistycznej Partii Chin – poinformował The Guardian. – Jeśli uda nam się skutecznie oprzeć chińskim ambicjom, będzie w stanie nie tylko chronić naszą ojczyznę, ale też mieć duży wpływ na sytuację świecie i rozwój cywilizacji – powiedział Tsao. Początkowo biznesmen był zwolennikiem zjednoczenia Chin oraz Tajwanu i nawet zrzekł się tajwańskiego obywatelstwa w proteście przeciwko rządowemu śledztwu przeciwko jego firmie.
Tajwan. Miliarder chce sfinansować armię, która stawi czoła Chinom
75-latek zmienił jednak swoje podejście po tym, jak był świadkiem rozprawienia się z ruchem prodemokratycznym w Hongkongu, zwłaszcza ataku na stacji metra Yuen Long w 2019 roku, kiedy rannych zostało co najmniej 45 osób. Tsao ujawnił, że zrzekł się singapurskiego obywatelstwa, a jego tajwańskie obywatelstwo zostało przywrócone. Miliarder podkreślił, że „planuje umrzeć na Tajwanie”.
Tajwan po odejściu od powszechnego obowiązku odbywania służby wojskowej przez obywateli ma problem z utrzymaniem swoich sił zbrojnych, które obecnie liczą około 90 tysięcy zawodowych żołnierzy. Tajwan według danych z 2020 roku zamieszkuje 23,5 miliona osób. Napięcia między Chinami i Tajwanem wzrosły w ciągu ostatnich kilku miesiącach, zwłaszcza po wizycie spiker Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi.
Czytaj też:
Jak Chiny walczą kulturowo z Zachodem. Lady Gaga, świnka Peppa i Harrison Ford
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS