A A+ A++

– Obecne perturbacje na lotniskach są wynikiem bardzo szybkiego powrotu ruchu. Dzisiaj linie lotnicze mają więc problem z nadmiarem zainteresowania, a nie z jego niedoborem. Mają też problem, żeby świadczyć usługę na takim poziomie, na jakim powinna być świadczona, czyli wylot o czasie, nieanulowany rejs i wszystko to we w miarę komfortowych warunkach – mówi agencji Newseria Biznes Sebastian Mikosz, wiceprezes Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych IATA.

Ruch lotniczy odradza się po pandemii COVID-19. Zainteresowanie lataniem jest ogromne, ponieważ tegoroczne wakacje są pierwszymi od dwóch lat bez większych restrykcji covidowych, a pasażerowie chcą zrekompensować sobie poprzednie sezony, kiedy możliwości podróżowania były ograniczone. Dynamiczne odbicie spowodowało jednak problemy przewoźników i portów lotniczych, co wynika głównie z braków kadrowych po pandemii. Choć lotniska, linie lotnicze i firmy odpowiedzialne za obsługę naziemną w ekspresowym tempie rekrutują nowych pracowników, to wyszkolenie ich trwa przynajmniej kilka tygodni. Tymczasem media donoszą o kolejkach, odwoływanych lotach i turystach koczujących na europejskich lotniskach.

Wiceprezes IATA wskazuje, że te perturbacje na lotniskach oznaczają co prawda zły PR dla całej branży lotniczej, ale raczej nie odstraszą turystów i nie spowodują spadku zainteresowania podróżami lotniczymi.

– Pasażerowie nie latali przez ostatnie dwa lata, teraz mamy do czynienia z naturalnym zjawiskiem nadrabiania tego. Wszyscy chcą gdzieś polecieć, odwiedzić rodzinę. Dlatego absolutnie nie obawiałbym się braku zainteresowania. Dużo gorszy jest dla nas kryzys wizerunkowy polegający na tym, że kilka dużych lotnisk ma kłopoty i to oddziałuje na całą branżę. Wydaje się, że branża jest w kryzysie, podczas gdy branża się uśmiecha, bo wrócili pasażerowie, których tak nam brakowało przez ostatnie dwa lata – mówi.

Skokowy wzrost popytu na podróże lotnicze idzie w parze nie tylko z perturbacjami na lotniskach, ale i ze wzrostem cen biletów. To zaś, jak wskazuje IATA, wynika przede wszystkim z cen ropy i paliwa lotniczego, które gwałtownie wzrosły od momentu inwazji Rosji na Ukrainę. W efekcie część linii lotniczych zdecydowała się powrócić do tzw. dopłat paliwowych do każdego biletu lotniczego.

– To, że ceny biletów się zmieniają i średnia cena raz rośnie, a raz spada, jest bezpośrednią konsekwencją ceny ropy, która nadal stanowi, jeśli chodzi o paliwo lotnicze, od 20 do 30 proc. wszystkich kosztów linii lotniczych. Mieliśmy już kilkanaście razy sytuację, w której rosnąca cena ropy przekładała się na cenę paliwa lotniczego, co z kolei przekładało się na ceny biletów – mówi Sebastian Mikosz.

Nie bez wpływu na ceny biletów jest też inflacja i rosnące oczekiwania płacowe ze strony pracowników branży lotniczej. Jednak wiceprezes IATA ocenia, że wszystko to nie musi oznaczać końca ery taniego latania. W ciągu kilku ostatnich dekad postępowała bowiem demokratyzacja lotnictwa, a ceny biletów cały czas spadały. A im niższa cena biletu, tym więcej pasażerów.

– Historia ostatnich 20-30 lat branży lotniczej to historia nieustannie spadających cen biletów lotniczych. Średnia cena biletu spadła o ponad połowę w stosunku do ceny sprzed 20 lat – zauważa ekspert. – Myślę, że w długim okresie to jednak będzie cały czas walka o pasażera jak najniższą ceną.

W dłuższej perspektywie do wzrostu cen biletów lotniczych może się jednak przyczynić Europejski Zielony Ład, ukierunkowany na osiągnięcie zeroemisyjności przed 2050 rokiem. Wśród propozycji zawartych w pakiecie Fit for 55 jest np. przegląd przepisów dotyczących emisji lotniczych w ramach unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS). Chodzi o zniesienie bezpłatnych uprawnień do emisji lotniczych, które dziś stanowią 82 proc. wydawanych uprawnień. Jak wynika z danych przytaczanych przez biuro analiz Parlamentu Europejskiego, lotnictwo odpowiada za 3,7 proc. emisji CO2 w całej gospodarce UE. Na świecie odsetek ten wynosi 2-3 proc. i przewiduje się, że do 2050 roku może się potroić.

Kolejną proekologiczną propozycją KE jest inicjatywa ReFuelEU … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSprawcy sami zgłosili się i zapłacili za dokonane straty
Następny artykułBędą podwyżki wynagrodzeń? Nie dla wszystkich. Pracodawcy są oporni