A A+ A++

– Dostarczaliśmy tam część mebli. Architekt z Massive Design zapytał, czy nie podjęlibyśmy się zrobienia kabin, w których zespół może prowadzić rozmowy bez zakłócania spokoju innym. Świetnie sprawdzają się w open space’ach – wspomina Janusz Mikołajczyk.

To była wtedy duża nowość. Szef Mikomaxu zastanawiał się, czy w ogóle jest sens brać to zlecenie. Bo żeby zbudować dość niszowy mebel biurowy, musiał przeprowadzić rewolucję w procesie produkcyjnym. Nie mógł przewidzieć, że budki telefoniczne i kabiny za chwilę staną się synonimem nowoczesnego biura na całym świecie. Tamta decyzja była kluczowa dla dalszych losów firmy. Pandemia i masowe przejście na pracę zdalną dla wielu firm zajmujących się wyposażeniem okazały się pogromem. Kiedy konkurencja musiała zmagać się ze spadkami sprzedaży rzędu 30–50 proc., Mikomax mógł świętować. W ubiegłym roku zysk operacyjny przekroczył 29 mln złotych, przebijając sprzedaż z 2015 roku.

– Stworzyliśmy nową markę, Hushoffice, i staliśmy się zupełnie nową firmą. Produkujemy 1,1 tys. budek miesięcznie, na globalnym rynku ustępując jedynie fińskiemu Framery – tłumaczy Maciej Mikołajczyk, członek zarządu Mikomaxu.

Skok polskiej firmy nie umknął uwadze potentatów rynku. W grudniu jej większościowy pakiet przejął Haworth, trzeci producent mebli biurowych na świecie.

– Choć z „budkami” udało się nam wejść nawet na rynek australijski, to w USA wciąż sprzedajemy ich mniej niż w Holandii. Mariaż z Haworth daje nam szansę na globalną ekspansję. Nie tylko w Stanach, ale też w Azji, gdzie w ogóle nas nie było – komentuje Maciej Mikołajczyk, który po transakcji przejął faktyczne zarządzanie spółką stworzoną przez jego ojca.

I dodaje, że na dłuższą metę samodzielne podbijanie globalnego rynku przez polską firmę było ryzykowne. Haworth jest czterdzieści razy większy niż Mikomax, a polskie budki i kabiny akustyczne mogą mu pomóc w walce z jeszcze większymi od niego graczami na tym rynku – Steelcase i MillerKnoll.

– Byłam kiedyś na praktykach w Steelcase, przy nas to był koncern trochę z innej planety. A teraz mówię moim ludziom, że możemy z nimi konkurować jak równy z równym. To jest fantastyczna szansa dla Hushoffice – mówi Zuzanna Mikołajczyk, córka założyciela, która przez siedem lat odpowiadała w Mikomaxie za marketing i rozwój nowych produktów.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMinister Moskwa zapewnia: Węgla na ten sezon nie zabraknie
Następny artykuł65-latek pozbawił życia psa. Teraz grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności