Po dwóch rundach asfaltowych rywalizacja w mistrzostwach Europy wróciła na nawierzchnię szutrową. Impreza rozgrywana na atlantyckiej wyspie Sao Miguel dwukrotnie zmieniała swój termin. Najpierw przełożono ją z marca na maj, a następnie z maja na wrzesień.
Organizatorzy przygotowali trasę o długości niespełna 202 km, podzieloną na trzynaście odcinków specjalnych. Ostatni z nich – drugi przejazd słynnego Sete Cidades – zapisali na swoje konto Mikkelsen i Edmondson. Dani Sordo i Candido Carrera byli gorsi jedynie o 0,5 s. Efren Llarena i Sara Fernandez zmieścili się w trójce [+9,1 s]. Na ostatniej próbie rolowali Ricardo Moura i Antonio Costa. Strata zepchnęła ich na czwarte miejsce w generalce.
Dla Mikkelsena to drugi triumf na Azorach. Norweg wygrał w 2012 roku, gdy rajd był częścią IRC. 32-latek po raz czwarty ścigał po drogach Sao Miguel. W dziewiątym starcie na szczeblu europejskiego czempionatu były kierowca fabryczny Volkswagena, Citroena i Hyundaia zwyciężył po raz drugi.
– Mieliśmy sporą przewagę i starałem się być mądry. Zrobiliśmy różnicę na poprzednich dwóch oesach. Dobór opon był sprytny. Dziękuję zespołowi. Z siebie również jestem zadowolony. Świetny weekend i fajna walka – komentował Mikkelsen.
Drugie miejsce ze stratą 14,8 s zajęli Dani Sordo i Candido Carrera. Hiszpanie debiutowali w barwach Team MRF Tyres. 38-letni kierowca po raz pierwszy wystąpił w mistrzostwach Europy. Za niespełna dwa tygodnie czeka go kolejny start, tym razem w Rally Serras de Fafe e Felgueiras.
– Generalnie jestem bardzo zadowolony. Opony pracowały dobrze. Celem było sprawdzenie ich pod kątem kolejnego rajdu. W końcówce musieliśmy wziąć używane opony – przekazał Sordo.
Efren Llarena i Sara Fernandez czekali na błąd Moury i się doczekali. Po ostatniej próbie awansowali na najniższy stopień podium [+1.06,5].
– Daliśmy z siebie wszystko. Był to dla nas dobry rajd. Teraz atakowaliśmy, ale opony były już zużyte i uderzyliśmy w skarpę – mówił Llarena.
Błąd na Sete Cidades kosztował Mourę i Costę podium. Dachowanie skutkowało stratą 25 s na oesie i spadkiem na czwartą pozycję, 3,2 s za Llarenę. Pierwszą piątkę uzupełnili Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk [+3.05,0].
– Głupi błąd. W ciasnym zakręcie przyciąłem zbyt mocno i zahaczyliśmy o skarpę – wyjaśnił Moura.
– Cieszę się, że tu jesteśmy. To był najtrudniejszy rajd w mojej karierze. Zebraliśmy wiele nowych informacji. Dobry wynik, ważny w kontekście sezonu. Jestem dumny z zespołu – powiedział Marczyk.
Niespełna minutę za Polakami dojechali Umberto Scandola i Danilo Fappani [+4.03,0]. Z punktów w azorskim czempionacie cieszyli się Luis Rego i Jorge Henriques [+5.19,7]. Na ósmym miejscu uplasowali się Benito Guerra i Daniel Cue [+6.50,3].
– Dobry weekend dla nas. Nasza pewność na tych drogach rosła. Samochód i opony Pirelli spisywały się dobrze – informował Scandola.
– Jesteśmy zadowoleni. Dobry wynik w kontekście mistrzostw Azorów. Cieszę się, że tu jestem. Pora świętować – zapowiedział Rego.
– To wyjątkowy rajd. Widziałem go wiele razy w telewizji. Finał na Sete Cidades był niesamowity. Dziękuję zespołowi. Samochód pracował świetnie – podsumował Guerra.
Dwie ostatnie pozycje w dziesiątce wzięli Rafael Botelho i Rui Raimundo [+9.25,9] oraz zwycięzcy kategorii ERC2: Javier Pardo i Adrian Perez [+13.21,6]. W ERC3 osamotnieni dojechali Jean-Baptiste Franceschi i Anthony Gorguilo.
Adrian Chwietczuk i Jarosław Baran oraz Igor Widłak i Daniel Dymurski wrócili dziś do rywalizacji po piątkowych przygodach. Załogę Hołowczyc Racing sklasyfikowano na siedemnastym miejscu. Duet w Fordzie Fiesta Rally3 ukończył Rajd Azorów oczko niżej.
Po pięciu rundach bieżącego sezonu Mikkelsen ma na koncie 136 punktów. Llarena i Fernandez zgromadzili 102 oczka. Marczyk i Gospodarczyk są na trzeciej pozycji [95].
Za niespełna dwa tygodnie rywalizacja przeniesie się na drogi kontynentalnej Portugalii. Rally Serras de Fafe e Felgueiras odbędzie się w dniach 1-3 października.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS