Marek Migalski do walki z rządem postanowił użyć wyjątkowo bolesnego dla Polaków porównania. Były europoseł w najnowszej publikacji dla „Rzeczpospolitej” nie przebiera w słowa! Co napisał politolog?
CZYTAJ TAKŻE: Ależ frustracja! Migalski uderza w prezydenta Dudę: „Ten facet niszczy nasze relacje z najsilniejszym państwem świata, bo się obraził”
Migalski w felietonie dla „Rzeczpospolitej” zwraca uwagę na tragedię z Pszczyny i kwestię aborcji.
Należy zauważyć, że poprzedni stan prawny, dopuszczający usunięcie ciąży ze względu na poważne uszkodzenie płodu, był traktowany przez wyborców konserwatywnych jako legalizujący zabijanie dzieci, czyli także dotykający kwestii życia i śmierci
— pisze.
To właśnie jasno pokazuje, że polityka czasami zabija, a politycy swoimi decyzjami rozstrzygają o czyimś życiu i śmierci
— dodaje.
Były europoseł twierdzi również w kontekście kryzysu na granicy z Białorusią, że „co najmniej kilka osób umarło na terenie RP z głodu i wycieńczenia”.
Bez względu na to, czy działania polskiego rządu oceniamy w tej materii pozytywnie czy negatywnie, trzeba uznać, że przyczyniły się one do śmierci niewinnych ludzi. Być może były konieczną konsekwencją twardej postawy wobec prowokacji Łukaszenki i Putina; być może skutkiem rozsmakowania się władzy w brutalności w stosunku do słabszych. Polityka i w tym przypadku zabijała
— uważa.
Skandaliczna opinia Migalskiego
Migalski w „Rzeczpospolitej” wskazuje także, że „Covid zabił ok. 80 tysięcy obywateli Polski (jeśli włączyć do tego tzw. zgony ponadnormatywne, liczba urosłaby do 140 tysięcy!)”.
Gdyby prezydent nie „karmił” politycznie w czasie kampanii wyborczej antyszczepionkowców słowami o lęku przed igłą, gdyby ministrowie nie wyśmiewali początkowo pomysłu noszenia maseczek, gdyby miliardami z budżetu nie finansowali TVP, lotniska w Baranowie, armii czy politycznie ze sobą powiązanych funduszy, lecz przeznaczyli je na dofinansowanie służby zdrowia, tysiące z nas przeżyłyby pandemię
— pisze.
Następnie padają słowa, które wywołują szczególną odrazę.
Prawdopodobnie polskie władze zabiły (przez swe działania/zaniechania) więcej Polek i Polaków niż Stalin polskich oficerów z Katyniu
— stwierdza politolog.
Absurd goni absurd
Na tym absurdalne tezy Migalskiego się nie kończą.
Wyborcy nie dostrzegają banalnych prawd – chcą bronić Turowa i przemysłu wydobywczego jak niepodległości, ale nie zauważają, że smog zabija rocznie więcej Polaków, niż NKWD i UB po wojnie uśmierciły obywateli PRL
— czytamy.
Wykorzystywanie polskich bohaterów zamordowanych przez komunistów w Katyniu oraz w PRL po wojnie, to wyjątkowo odrażający zabieg. Czego się jednak nie zrobi w imię walki ze znienawidzonym PiS-em…
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Sterczewski drwi z obrony polskiej granicy! Internauci: „Pan nie może tego pisać na serio!”; „Pan celowo działa na szkodę wspólnoty”
-Ależ się dobrali! Migalski poparł Spurek w sprawie zakazu wędkarstwa. „Gdyby ryby wyły, skowyczały…”
-Migalski kpi z Tuska i wyborów w PO. Ma nawet „radę” dla Platformy, ale… „do tego chyba jednak Polacy na razie nie dojrzeli”
mm/rp.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS