W nocy ze środy na czwartek 45-letni mieszkaniec Katowic ukradł dostawczego mercedesa. Tej samej nocy nie zapłacił za paliwo na stancji benzynowej, a potem uczestniczył w kolizji i odjechał z miejsca zdarzenia. Został zatrzymany i chce dobrowolnie poddać się karze więzienia.
W nocy z 3 na 4 stycznia 45-letni mężczyzna wszedł na teren jednej z firm w pobliżu kopalni Wujek. Na placu stał dostawczy Mercedes Sprinter. W środku były kluczyki i dokumenty. Mieszkaniec Katowic miał więc ułatwione zadanie. Wsiadł do auta i odjechał. Kiedy dojeżdżał do Myszkowa, zaczęło mu brakować paliwa. Zjechał więc na stację. Zatankował za kwotę powyżej 200 zł, ale nie zapłacił i odjechał. Potem, już na terenie Katowic, spowodował kolizję, ale odjechał z miejsca zdarzenia. Samochód zaparkował mniej więcej kilometr od miejsca, z którego go ukradł, bo miał w planach jeszcze z niego skorzystać. Ale już nie zdążył. Został zatrzymany. Jak się okazało, ma bogatą policyjną i sądową kartotekę. Na swoim koncie ma trzykrotny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, z których ostatni obowiązuje do 2031 roku. Ponadto, dwa dni przed kradzieżą auta, prowadzone były z nim policyjne czynności po sklepowej kradzieży.
Mężczyzna do wszystkiego się przyznał i chce dobrowolnie poddać się karze. Zaproponował dla siebie 13 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Od sądu zależy czy kara będzie wyższa, czy też taka, jaką chce odbyć 45-latek.
Dodatkowo musi wpłacić 5 tys. zł grzywny na fundusz pomocy ofiarom wypadków.
Skradziony samochód jest bardzo charakterystyczny. Z tyłu na plandece ma napis „KONSTYTUCJA”. Jego właściciel poprosił na Facebooku o pomoc w jego namierzeniu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS