Czy nieprawidłowe użytkowanie urządzenia grzewczego, w postaci piecyka typu koza, może doprowadzić do nieszczęścia? Jak się okazuje, jest to wielce prawdopodobne. Na własnej skórze przekonał się o tym mieszkaniec gminy Pawłów. W minioną środę (4 marca), jak poinformowała Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej, doszło do zadymienia.
Zbliżała się godz. 23, kiedy syreny alarmowe postawiły strażaków na nogi. – Z pierwszych informacji, jakie do nas wpłynęły wynikało, iż w jednym z mieszkań w miejscowości Pawłów doszło do zadymienia. Zastępy, które po kilku minutach pojawiły się na miejscu, potwierdziły to – relacjonował w rozmowie z TYGODNIK-iem st.sekc. Artur Obara, dyżurny operacyjny stanowiska kierowania Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej.
W domu znajdowała się jedna osoba. – Mężczyzna przed naszym przyjazdem był już opatrywany przez ratowników medycznych – dodał dyżurny KP PSP. Objawy jakie wystąpiły u niego, wskazywały na zatrucie dymem. – Znajdujący w środku piecyk typu koza został wygaszony, a następnie wyniesiony na zewnątrz. Skontrolowano go na obecność tlenku węgla. Dokonany przez strażaków pomiar nie wykazał obecności czadu – zaznaczył st.sekc. Obara.
O tym, co wydarzyło się w środowy wieczór, poinformowani zostali również policjanci, którzy prowadzą postępowanie w tej sprawie.
fot. OSP Pawłów
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS