A A+ A++

Rynek mieszkaniowy w Polsce, w przeciwieństwie do innych branż, nie ucierpiał mocno z powodu koronawirusa. W marcu i kwietniu 2020 roku wiele osób wstrzymało decyzje dotyczące zakupu mieszkania, bo czekały i obserwowały, jak wymuszony przez epidemię lockdown wpłynie na ceny. Ale już w połowie zeszłego roku popyt na rynku nieruchomości wrócił do normy, a ceny mieszkań – zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym – zaczęły rosnąć. 

– Z perspektywy czasu można stwierdzić, że jeśli ktoś od dawna nosił się z zamiarem kupna czy sprzedaży mieszkania, to w większości przypadków pandemia wcale nie była tym czynnikiem, który by te plany zmienił. Oczywiście pojawiały się sytuacje, w których ludzie tracili pracę albo mieli spore problemy z uzyskaniem kredytów, ale chęć realizacji potrzeb mieszkaniowych wcale nie zmalała – wyjaśnia dr Adam Polko z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, zajmujący się rynkiem nieruchomości. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułObsługa salonu fryzjerskiego ma jedną prośbę. Wywiesili na drzwiach kartkę
Następny artykułW PiS nikt nie chce o nim rozmawiać. Dlaczego skompromitowany Łukasz Mejza wciąż jest w rządzie?