W poniedziałek pod Ambasadą Białorusi w Warszawie można było usłyszeć głośny krzyk. Wydobył się on z gardła Jany Szostak, polsko-białoruskiej aktywistki. Była to reakcja na to, co dzieje się w jej kraju pod rządami prezydenta Aleksandra Łukaszenki, gdzie reżim więzi i zabija ludzi.
– Musimy wysyłać teraz znak SOS. Koniec milczenia. Chcemy wsparcia, bo inaczej osoby, które znajdują się teraz na Białorusi, reżim po prostu zabije – mówiła Jana Szostak.
Konferencja odbyła się dzień po tym, jak białoruskie władze zmusiły do lądowania w Mińsku samolot linii Ryanair z białoruskim opozycjonistą Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie.
Fot. Michal Ryniak / Agencja Gazeta
Mieszkańcy i mieszkanki Trójmiasta mieli okazję wykrzyczeć SOS w geście solidarności z Białorusinami i Białorusinkami we wtorek wieczorem na sopockim placu Przyjaciół Sopotu.
“Dziś staniemy solidarnie wraz z Białorusinami i wspólnie z nimi i dla nich zakrzyczymy – SOS! Zażądamy uwolnienia więźniów politycznych, w tym Ramana Pratasiewicza” – zapraszały organizatorki ze Stowarzyszenia TAK Trójmiejska Akcja Kobieca.
W manifestacji udział wzięło ok. 50 osób. Przyszedł m.in. prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który również zachęca mieszkańców Trójmiasta do solidarności z narodem Białoruskim.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS