A A+ A++

Rosyjscy propagandyści zaczęli otwarcie spekulować o systemach, jakie mogłyby pojawiać się w Ukrainie w ramach współpracy z Pjongjangiem. Głośno wyrażają w mediach zainteresowanie m.in. samobieżnym działem polowym Koksan i “północnokoreańskimi Abramsami”, czyli czołgami Cheonma-2, które mają być połączeniem amerykańskiej legendy i rosyjskiego T-14 Armata.

Rosyjscy propagandyści zaczęli otwarcie spekulować o systemach, jakie mogłyby pojawiać się w Ukrainie w ramach współpracy z Pjongjangiem. Głośno wyrażają w mediach zainteresowanie m.in. samobieżnym działem polowym Koksan i "północnokoreańskimi Abramsami", czyli czołgami Cheonma-2, które mają być połączeniem amerykańskiej legendy i  rosyjskiego T-14 Armata.
Koksan M-1978 wystawiony na kampusie Uniwersytetu Al Anbar w Ramadi
/Albert F. Hunt, U.S. Marine Corps /Wikimedia

Wysłanie swoich wojsk do Ukrainy, gdzie walczą i jak sugerują ostatnie doniesienia, masowo umierają u boku rosyjskich żołnierzy, to oczywista deklaracja ze strony Korei Północnej. Należy się więc spodziewać dalszego zacieśniania tej współpracy i kolejnych wyrazów wsparcia dla polityki Moskwy – rosyjscy propagandyści nie kryją się nawet z tym, jakie systemy chcieliby zobaczyć na froncie.

Warto tu wspomnieć, że już od jakiegoś czasu rosyjskie siły dysponują północnokoreańskimi pociskami Hwasong i rakietowymi niszczycielami czołgów Bulsae, a ostatnio pisaliśmy także o obecności w ich wyposażeniu karabinów maszynowych typu 73, chociaż te ostatnie mogły trafić w ich ręce za pośrednictwem Iranu, który od lat utrzymuje bliskie relacje wojskowe z Pjongjangiem i mógł przekazać te karabiny Rosji jako część szerszej wymiany zbrojeniowej.

Rosja rozważa broń z Korei Północnej na froncie

W arsenale Korei Północnej znajduje się jednak więcej sprzętu, który może zainteresować Moskwę i na łamach lokalnych mediów publicznych mówiło się już choćby o Koksan. Jak to w przypadku północnokoreańskiego sprzętu bywa, oficjalnie niewiele wiemy na jego temat poza tym, że działo ma kaliber 170 mm, jest samobieżne i ma otwartą wieżyczkę, bez nadbudowy. Nazwa wzięła się od miejscowości, w której po raz pierwszy dostrzeżono ten typ działa, a było to już w 1978 roku – publicznie armia Korei Północnej pokazała system dopiero na paradzie wojskowej w 1985 roku. 

Eksperci sugerują, że najpewniej mamy do czynienia z systemem bazującym na chińskim czołgu Typ 59, czyli wersji licencyjnej radzieckiego czołgu T-54, który charakteryzuje się maksymalną prędkością 40 km/h, zasięgiem ok. 300 km i zdolnością przenoszenia 12 pocisków (jeśli Rosja dostałaby zmodernizowaną wersję z 1989 roku). I chociaż oznacza to starą konstrukcję, to Moskwa korzysta w Ukrainie ze swoich T-54/55, więc jej żołnierze nie mieliby problemów z obsługą tego rozwiązania.  

To północnokoreańskie połączenie Abramsa i Armaty

Obecnie rosyjskie media państwowe wspominają także o północnokoreańskim czołgu, który określa się mianem “północnokoreańskiej Armaty” czy “północnokoreańskiego Abramsa”, bo ma być połączeniem rosyjskiej i amerykańskiej konstrukcji. Propagandyści Putina … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułПовномасштабна війна в Україні проти РФ може закінчитися переговорами під тиском Трампа – Ставрідіс
Następny artykułNabory na wolne stanowisko urzędnicze w Referacie Obsługi Inwestycyjno-Technicznej Wydziału Inwestycji i Funduszy Zewnętrznych