Na wczesne wtorkowe popołudnie przewodniczący Platformy Obywatelskiej zapowiedział wystąpienie, odnoszące się do niedawnych publikacji prasowych na temat afery podsłuchowej. We wpisie na Twitterze Donald Tusk użył sformułowania o „scenariuszu napisanym dla Kaczyńskiego obcym alfabetem”. Chodzi oczywiście o publikację „Newsweeka”, który w najnowszym wydaniu, publikując zeznania współpracownika Marka Falenty, wrócił do afery z połowy 2014 r.
Zdaniem dziennikarzy tygodnika, kilka tygodni przed publikacją w mediach, mężczyzna miał sprzedać Rosjanom taśmy z udziałem prominentnych polityków PO, którzy spotykali się w restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Wcześniej, m.in. we wrześniu 2018 r., autor ostatniego tekstu sugerował, że realni organizatorzy procederu nagrywania polityków mogą być Rosjanami, a nieujawnione dotąd fragmenty taśm – z udziałem Donalda Tuska – mogłyby ujrzeć światło dzienne przed którymiś z kolejnych wyborów. Ten scenariusz nie znalazł dotąd potwierdzenia. Pod koniec 2016 r. warszawski sąd skazał Falentę na dwa i pół roku więzienia, wskazując, że ten ponosi winę za zlecenie podsłuchów.
– Trudno jest zrozumieć potrzebę podczepiania się pod te rewelacje i wracanie do sprawy sprzed prawie dekady. W 2014 r. świat wyglądał inaczej i jeżeli teraz przychylne władzy media zaczną przypominać co bardziej pikantne fragmenty rozmów, może się okazać, że sprawa zaszkodzi budowaniu wizerunku partii sprzyjającej prawom kobiet i mniejszości – twierdzi w rozmowie z „Wprost” proszący o zachowanie anonimowości polityk Platformy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS