Trzy tysiące pracowników miasta, którzy domagali się podwyżek, prezydent Zielonej Góry rozegrał jak stary wyjadacz. Prawie, bo tysiąc z nich nadal walczy. – W zemście prezydent nas upokarza – opowiadają.
Jeszcze w czerwcu w sporze zbiorowym z Januszem Kubickim, prezydentem Zielonej Góry, było trzy tysiące pracowników z blisko 40 różnych jednostek, w tym urzędu miasta, MOPS, miejskich spółek, żłobków i przedszkoli. Związki zawodowe reprezentujące pracowników domagały się podwyżek po 1 tys. zł brutto do pensji zasadniczej na głowę.
Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
Mówimy o podwyżkach, choć bliższe prawdy byłoby użycie terminu „rewaloryzacja”. Pensje pracowników zaczęła przecież zjadać inflacja, a siła nabywcza złotówki mocno spadła.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS