„Uświadomiłem sobie dzięki temu, skąd wyszedłem i jaką drogę pokonałem. Chłopak z Biskupca, któremu teraz cała Polska gratulowała” – mówi Czesław Michniewicz na łamach tygodnika „Sieci”.
Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski udzielił wywiadu Cezaremu Kowalskiemu. Cała rozmowa dostępna jest w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Czesław Michniewicz opowiada o drodze, którą przeszedł, by zostać szkoleniowcem kadry narodowej. Mówi o swoich korzeniach i najważniejszych wartościach, które prowadzą go przez życie.
Nie planowałem tego, zrobiłem to, co mi w duszy grało. Przyjechał do mnie młodszy syn tuż przed meczem i powiedział, że w necie krąży jakiś filmik. W miejscowości, z której pochodzę, z Biskupca koło Iławy, wypowiadają się na mój temat moi dawni koledzy. Wiedziałem, że dziesięciu z nich przyjechało specjalnie na ten mecz. Uświadomiłem sobie dzięki temu, skąd wyszedłem i jaką drogę pokonałem. Chłopak z Biskupca, któremu teraz cała Polska gratulowała
– czytamy.
Tradycja, rodzina, kościół, ojczyzna
Michniewicz nie ukrywa, że wygrana ze Szwecją bardzo go poruszyła. Na łamach „Sieci” opowiada o korzeniach swojej rodziny, swoim przywiązaniu do wiary i ojczyzny.
Wzruszyłem się, co tu dużo ukrywać. A znak krzyża jest dla nas czymś oczywistym. Dla nas, katolików. Nie wstydzę się swojej wiary. Moi rodzice to są repatrianci z ziem wschodnich. To jakie miałbym mieć wartości? Tradycja, rodzina, kościół, ojczyzna, otwartość. Tak mnie wychowali. Ja jestem taki Czesio dla ludzi
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS