A A+ A++

Dziennikarz to pies łańcuchowy demokracji, powinien więc szczekać” – grzmi Eliza Michalik na łamach „Gazety Wyborczy”. O co jej chodzi? Dziennikarka w swoim felietonie stwierdza, że dziennikarze krytykujący władzę są bardziej rzetelni niż ci, którzy próbują zrozumieć jej działanie i przedstawiać je czytelnikom. Przy okazji oberwało się też TVP. Michalik robi co może, by zohydzić rządzących i wziąć w obronę wszystkich ją krytykujących.

CZYTAJ TEŻ:

-„GW” bezprawnie użyła w kampanii reklamowej słów piosenki. Lipiński: To dowód niskich standardów etycznych

-Oto jak ekipa z Czerskiej postrzega wolność mediów. Jakie media mielibyśmy w Polsce, gdyby były określone przez kryteria z Agory

-Trafił swój na swego! Holland u Michalik nakręca antykościelną histerię: „Polski Kościół katolicki wyklucza, potępia, obraża i rani ludzi”

Atak Michalik na kolegów po fachu

Symetryzm nie jest umiejętnością słuchania i rozumienia, lecz sztuką pisania usprawiedliwień dla szubrawców. A praca dziennikarza i jego obowiązek wobec obywateli nie polega na szukaniu złotego środka

—stwierdziła Eliza Michalik, która w „GW” postanowiła rozliczyć się dziennikarzami, z którymi się nie zgadza.

Odrealnienie redaktorów i publicystów z Czerskiej sięga zenitu. Michalik opisuje program telewizyjny i dyskusję dziennikarzy nt. symetryzmu. Bardzo nie spodobała się jej opinia, że w dzisiejszym świecie:

próba zrozumienia argumentów drugiej strony i wysłuchania jej spotyka się z nienawiścią i jest nazywana symetryzmem, a bycie wojownikiem o sprawę, czyli jednoznaczne i agresywne opowiadanie się po jednej stronie sporu, brak chęci wniknięcia w motywy oponenta są wychwalane pod niebiosa i uznawane za dowód odwagi.

Michalik symetryzm rozumie inaczej.

Symetryzm, kiedy spojrzeć na realne zachowania symetrystów, nie jest jednak umiejętnością słuchania i rozumienia, jest natomiast sztuką pisania usprawiedliwień dla szubrawców

—stwierdziła.

I już wiadomo, do czego zmierza. Każdy, kto pisze inaczej niż ona i media z którymi współpracuje, pisze źle.

A praca dziennikarza i jego obowiązek wobec obywateli nie polegają na szukaniu złotego środka (to jest ewentualnie rola negocjatorów, mediatorów), tylko na opisywaniu rzeczywistości, mówieniu, jak jest. A bywa, jak wiadomo różnie, czasem naprawdę paskudnie

—stwierdza.

Dodaje, że prawdziwy dziennikarz napisze prawdę i podkreśla:

a symetrysta będzie się bał opisać szokującą prawdę, złagodzi ją więc, poda w innej formie, która sprawi, że będzie wyglądać lepiej, ale nie będzie już prawdą.

Przy okazji krytykuje TVP i dziennikarzy, którzy władzy na ślepo nie krytykują.

Rolą dziennikarza jest właśnie narażanie się i mówienie prawdy, nawet kosztem kłopotów z władzą i zyskania opinii „kontrowersyjnego” (w Polsce bardzo łatwo jest dostać taką łatkę, wystarczy mieć własne zdanie i się go trzymać wbrew „rozsądnym” perswazjom symetrystów)

—pisze Michalik.

A czy przypadkiem rolą dziennikarzy nie jest opisywanie świata, a nie manipulacje do jakich nieustannie posuwa się „Gazeta Wyborcza”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSegreguj też w święta
Następny artykułRuszają zapisy na „Zimę w Mieście”