Na pewno jestem wdzięczny chłopakom, że założyli Mózg. I Janicowi za to, że ciągle mu się chce – Michał Wieszok wspomina dalsze i bliższe czasy w bydgoskim klubie Mózg, poznanych ludzi, zapamiętane anegdoty, swoje miejsce przy barze. I panią Renatę.
Bydgoski klub “Mózg” obchodzi 30-lecie. Zmieniają się pokolenia, które go odwiedzają. Nie przestał jednak być miejscem o niezwykłym nastroju, który trwa. Gdy “Mózg” powstawał zaczynałem pracę dziennikarza. Miałem okazję współpracować blisko z Jackiem Majewskim. Przychodził ze stertą ulotek do naszej redakcji mieszczącej się jeszcze na Zamojskiego, a potem Gdańskiej 27. Nawiązaliśmy dobry kontakt od razu. Może za sprawą podobnego wzrostu, podobnego stylu ubierania się. Po śmierci Jacka w 2006b roku, klub prowadził sam Sławek Janicki. Właściwie – nie sam, lecz z przyjaciółmi, którzy tworzyli klimat tego miejsca. Wśród nich – Michał Wieszok.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS