A A+ A++

Jesienią ub.r. omal nie doszło do wyburzenia willi Kotowicza. Na miejsce jechała już ekipa wyburzeniowa, mimo że właściciel obiektu nie miał zgody konserwatora zabytków na żadne prace budowlane, a tym bardziej na zburzenie willi. Wynajęci pracownicy zdążyli jedynie wyciąć drzewo i zdemontować ogrodzenie. Na miejscu interweniował Bartosz Podubny, zastępca podkarpackiego konserwatora zabytków, który zgłosił również sprawę na policję.

Zabytkowej willi Kotowicza grozi zawalenie

Od tej pory obiekt stoi niezabezpieczony, otwarty na oścież. Bramy nie ma, okna i szyba w drzwiach są wybite, bez problemu można się dostać do środka. Często nocują tu bezdomni.

– Jak widać, właściciel chce, by obiekt popadł w jeszcze większą ruinę i się zawalił. Wtedy mógłby postawić tu apartamentowiec. To nie podoba się wielu mieszkańcom Rzeszowa. Dlatego należy zrobić wszystko, by willę ochronić – uważa Sławomir Gołąb, rzeszowski radny, jeden z pomysłodawców projektu uchwały ws. przejęcia willi Kotowicza.

Na wtorkowej sesji radni przyjęli uchwałę, która zobowiązuje prezydenta miasta do podjęcia działań w celu odzyskania willi. Oczywiście nie za darmo – to własność prywatna. Miasto mogłoby zaproponować właścicielowi albo wykup, albo zamianę za inną działkę.

Co mogłoby powstać w zabytkowej willi? Zdaniem rzeszowskich radnych to dobre miejsce na placówkę kulturalną.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStrajk kobiet. Brutalna akcja policji w Lublinie podczas demonstracji. Dotarliśmy do nagrań wideo
Następny artykułOpóźnienie w budowie wrotkowiska. Winna pandemia