W malutkiej Leśnej na Żywiecczyźnie już ponad 770 osób zarejestrowało się jako potencjalni dawcy szpiku, a pięć z nich oddało szpik, w tym dwie dwukrotnie. To fenomen na skalę światową.
Dzisiaj w Polsce szpik kostny przeszczepia już ponad 20 ośrodków. W latach 80., gdy na zespół mielodysplastyczny zachorowała Stanisława Sadkiewicz, studentka Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Krakowie, te zabiegi dopiero zaczęto u nas wykonywać. Profesor Aleksander Skotnicki, krakowski hematolog, dzisiaj sława polskiej transplantologii, nie krył przed Stasią i jej rodziną, że w Polsce nie ma szansy na ratunek, przeżyje rok, może dwa lata. – Jedyną nadzieją na uratowanie jej będzie przeszczep szpiku kostnego – mówił. Ale od razu zapowiadał, że niestety będą musieli szukać ratunku za granicą. Bliscy Stasi zostali przez niego skierowani na badania mające sprawdzić, czy ktoś z rodziny może jej oddać szpik. Okazało się, że z pięciorga rodzeństwa najlepszym dawcą będzie jej brat Piotr, student krakowskiego seminarium. – Jako diakon ślubowałem posłuszeństwo kardynałowi Franciszkowi Macharskiemu. Poszedłem go zapytać, co mam zrobić. Usłyszałem, że mam piękne zadanie do spełnienia. Nasz tata był ogrodnikiem, wiedzieliśmy o przeszczepach tyle, że szczepi się rośliny. W tamtych czasach nawet wśród polskich lekarzy wiedza na ten temat nie była duża – wspomina Piotr Sadkiewicz, dzisiaj proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Leśnej. – Kardynał nie wahał się, powiedział, że będzie się za nas modlić i nam pomoże – opowiada.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS