Dwaj 13-latkowie zadzwonili do seniorki. Jeden z nich przedstawił się jako pracownik MOPS-u, drugi natomiast wciąż coś podpowiadał. Gdy padły pytania o konto w banku, kobieta powiedziała, że są oszustami. Wtedy usłyszała, że w jej bloku jest bomba. Zdenerwowana seniorka powiadomiła policjantów. Jak się okazało, żadnej bomby nie było.
REKLAMA
O pomoc do policjantów zwróciła się seniorka z Białegostoku. Opowiedziała, że zadzwoniła do niej osoba, która przedstawiła się jako pracownik ośrodka pomocy społecznej. W tle słyszała jeszcze drugi głos, który wciąż coś podpowiadał.
Po krótkiej rozmowie dzwoniący zaczął pytać seniorkę o posiadanie konta w banku. 80-latka zaczęła zastanawiać się, do czego służyć ma ta informacja. Gdy powiedziała o swoich wątpliwościach, jej rozmówca przekazał, że chce, by miała większy procent na rachunku. Gdy kobieta stwierdziła, że to oszustwo, w słuchawce usłyszała, że pożałuje, bo w jej bloku jest bomba. Wtedy rozmowa zakończyła się.
Zdenerwowana kobieta pytała sąsiadów czy mieli podobne telefony, a chwilę później powiadomiła policjantów. Na miejscu po chwili pojawili się nie tylko mundurowi z białostockiej patrolówki, ale także funkcjonariusze rozpoznania minersko-pirotechnicznego i kryminalni. Szybko ustalili, że nie było żadnego urządzenia wybuchowego.
Ustalaniem tożsamości dzwoniących zajęli się kryminalni. Odkryli, że byli to dwaj 13-letni mieszkańcy gminy Supraśl. Nastolatkowie powiedzieli policjantom, że chcieli zrobić tylko żart. Teraz ich losem zajmie się sąd rodzinny – czytamy na podlaska.policja.gov.pl.
opr. (pb)
View the discussion thread.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS