A A+ A++

Chodzi o warszawskiego sędziego Igora Tuleyę, który orzekał w tym procesie. 18 listopada Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego prawomocnie uchyliła mu immunitet.

ZOBACZ: Sędzia Tuleya przyszedł do pracy pomimo uchylenia immunitetu. “To mój obowiązek”

W procesach karnych obowiązuje zasada niezmienności składu sędziowskiego. W związku z tym, że w tej sprawie skład sędziowski uległ zmianie, w piątek w Sądzie Okręgowym w Warszawie proces dotyczący morderstwa dzieci ruszył ponownie i prokurator znów odczytał Piotrowi P. akt oskarżenia. Wynika z niego, że dzieci miały wywoływać u Piotra P. “dyskomfort psychiczny, źródło frustracji”, stanowić “zbędny balast destabilizujący życie” i “ograniczający możliwości zaspokajania własnych potrzeb życiowych, w tym seksualnych”.

Prokuratura postawiła Piotrowi P. – inżynierowi środowiska – w sumie osiem zarzutów. Oskarżyła go o to, że zabił dzieci, działając z zamiarem bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, wynikającej z frustracji związaną z ojcostwem niechcianego dziecka.

Miał zabić swoje dzieci 

Zdaniem prokuratury, mężczyzna spowodował zachłyśnięcie dziewczynki w ten sposób, że wywołał u dziecka wymioty “zasysając nadtrawioną treść pokarmową przy użyciu tzw. gruszki do odśluzowania niemowlęcia, a następnie umieszczając wentyl tzw. gruszki w jamie ustnej i wprowadził nadtrawioną treść pokarmową do górnych dróg oddechowych dziecka” – brzmi akt oskarżenia, czym wywołał “cierpienie ponad miarę” dziewczynki.

ZOBACZ: Zabiła ciężarną i wycięła z jej brzucha dziecko. Czeka ją śmiertelny zastrzyk

Z kolei w przypadku chłopca prokuratura twierdzi, że mężczyzna uderzał ze znaczną siłą głową dziecka o podłogę, czym spowodował co najmniej trzy masywne urazy i doprowadził m.in. do złamania kości sklepienia i podstawy czaszki. Mężczyzna miał też ściskać klatkę piersiową syna, powodując złamanie żeber.

Pozostałe zarzuty zawarte w akcie oskarżenia dotyczą nakłaniania żony do usunięcia ciąży, a także posiadania w dniu zatrzymania w listopadzie 2017 r. około 4 gramów marihuany.

Świadkiem jest “najmłodszy polski milioner”

Prokuratura oskarżyła także mężczyznę o próbę wyłudzenia z UKSW oraz wyłudzenie z Politechniki Warszawskiej (uczelnie, na których studiował mężczyzna – red.) oraz Towarzystwa Ubezpieczeniowego zapomogi m.in. z tytułu losowej śmierci dziecka, a także podrobienie podpisów żony na jednym z tego typu wniosków o zapomogę.

ZOBACZ: Wyłudzili prawie pół miliona złotych przez portal randkowy

Świadkiem w sprawie Piotra P. jest m.in. Piotr K., określany przez media mianem “najmłodszego polskiego milionera”, który jest podejrzany o oszukanie ponad 200 tys. osób. Mężczyzna miał sprzedawać preparaty wybielające zęby, środki na odchudzanie oraz żel na stawy. Piotr P. przebywał z nim w jednej celi w areszcie śledczym na Białołęce i miał mu opowiedzieć, jak zabił dzieci.

Nie przyznaje się do zarzutów 

Obecny w piątek na sali rozpraw Piotr P. podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia i ponownie oświadczył, że nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów, a przyznaje się jedynie do zarzutu podrobienia podpisu żony i posiadania marihuany.

W trakcie piątkowej rozprawy odczytano wyjaśnienia oskarżonego z poprzedniej pierwszej rozprawy. Zdecydowano również m.in. o ujawnieniu bez odczytywania wyjaśnień mężczyzny z postępowania przygotowawczego.

ZOBACZ: Udusiła dziecko po porodzie, chciała spalić ciało. Sąd skazał ją na 15 lat więzienia

Warszawski Sąd Okręgowy odrzucił także wniosek obrony dotyczącego uchylenia mężczyźnie tymczasowego aresztu. 

Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…

ms/ PAP

Czytaj więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZgoda na nowy cel klimatyczny UE. Prawie 230 mld na transformację polskiej energetyki
Następny artykułZderzenie dwóch osobówek na ulicy Kozielskiej. Na miejscu policja i straż pożarna. ZDJĘCIA