Wciąż nie milkną echa niedawnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej spowodowanego przez 26-latka, który wcześniej notorycznie odpowiadał za przestępstwa drogowe. Niemal w tym samym czasie, otwoccy policjanci zatrzymali do kontroli pijanego kierowcę, który wsiadł za kierownicę pomimo trzech aktywnych zakazów. Eksperci stawiają sprawę jasno – polskie przepisy nie działają tak, jak powinny. Jednocześnie Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada zmiany w prawie.
Zaledwie w zeszły weekend doszło do tragicznego wypadku, w którym wielokrotnie karany recydywista, Łukasz Ż, jadąc z olbrzymią prędkością, uderzył w tył osobowego Forda. W wyniku wypadku zginął 36-letni pasażer tego samochodu, a jego żona i dwoje dzieci zostało rannych. Ranna została również kobieta podróżująca w aucie wraz z podejrzanym.
Zdarzenie okazało się o tyle bulwersujące, że wcześniej sprawca wypadku aż pięć razy odpowiadał za przestępstwa popełnione na drodze, kierując autem pod wpływem alkoholu i bez uprawnień. 26-latek łamał w ten sposób wcześniejsze wyroki sądowe, które nakłady na niego zakaz jazdy samochodem, z tego powodu trafił nawet do więzienia, skazano go na 11 miesięcy “odsiadki”.
Eksperci podkreślają, że nałożenie zakazu prowadzenia miało być karą, która pozwoli na skuteczne wyeliminowanie z dróg niebezpiecznych kierowców. Niestety takie sytuacje jak powyższa udowadniają, że wciąż nie brakuje wsiadających za kierownicę po dwóch, trzech, a nawet czterech takich orzeczeniach. Przykładem może być 64- letni mieszkaniec Otwocka, który został zatrzymany przez policjantów patrolu drogowego, zaledwie tydzień po przytoczonych wcześniej wydarzeniach.
Podczas badania na zawartość alkoholu kierowca wydmuchał blisko 0,9 promila alkoholu. Ponadto podczas sprawdzenia mężczyzny w policyjnych systemach informatycznych wyszło na jaw, że posiada on 3 aktywne zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych.
I chociaż mężczyzna do końca życia nie ma prawa wsiąść za kierownicę to kolejny raz został zatrzymany za kierowanie w stanie nietrzeźwości. O dalszym losie 64-latka zdecyduje sąd, grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. To, czy zostanie ona wymierzona, zależy wyłącznie od decyzji sędziego.
Jak informowało Interię Biuro Prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości, “sąd obligatoryjnie orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów na okres przynajmniej 3 lat (do 15 lat), jeśli sprawca przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji był nietrzeźwy, albo zbiegł z miejsca wypadku (art. 42 par. 2 k.k.). Ponadto sąd obligatoryjnie orzeka dożywotnio zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów, jeśli sprawca po raz drugi prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości albo prowadził w stanie nietrzeźwości mimo obowiązującego zakazu prowadzenia (art. 178a par. 4 k.k.) albo w stanie nietrzeźwości spowodował wypadek, którego skutkiem była śmierć osoby, chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami (art. 42 par. 3 k.k.)”.
Sąd obligatoryjnie i bezwarunkowo orzeka dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów w razie ponownego skazania w warunkach art. 42 par. 3, czyli np. jeśli dana osoba po raz trzeci prowadziła pojazd w stanie nietrzeźwości. (art. 42 par. 4 k.k.). Sąd może orzec także zakaz prowadzenia pojazdów w przypadku warunkowego umorzenia postępowania przeciwko sprawcy (art. 76 par. 3 k.k.).
Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że w najbliższych dniach prowadzone będą intensywne prace dotyczące rozwiązań ukierunkowanych na zapewnienie maksymalnie wysokiej skuteczności państwa w walce z przestępczością na polskich drogach. Ministerstwo zapowiada, że przyjrzy się dokładnie nie tylko okolicznościom wypadku spowodowanego przez Łukasza Ż, ale też skuteczności orzekanych zakazów prowadzenia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS