„Ja wam wójta Pcimia nie wybierałem”. Iwony Waksmundzkiej-Olejniczak też nie, postawił na Martę Lempart.
W pierwszej edycji Obajtka wybrało 56 proc. mieszkańców gminy, w drugiej, po 4 latach przyglądania się pracy wójta, za ponownym wyborem było 85 proc. To jednak co innego reprezentować społeczność z woli wyborczej niż reprezentować polskie społeczeństwo w Brukseli ze zgłoszenia polityka maltańskiego a… przeciw werdyktowi wyborczemu w Polsce. Mając uprzednio zgodę obywateli na zarządzania polskim kranem z ciepłą wodą Donald Tusk, „hiesige-miejscowy” z Gdańska w prawach równy z „miejscowym” z Pcimia, nie widział przeszkód ideologicznych w sprzedaży aktywów Lotosu rosyjskim sąsiadom.
Dziś, kiedy z woli komisji europejskiej, z której konfitur żyją Tusk, Lewandowski, Huebner, szczepieni dodatkowym wynagrodzeniem uodparniającym na różne finansowe zarazki, Orlen zbudował instalacje gospodarczą z udziałem Saudi Aramco i MOL-a,to konsorcjum polityczne Tuska wyje z rozpaczy. Bo konsorcjum Tuska raz już szopkę z biznesem arabskim wystawiło w gdyńskiej stoczni.
Nie tak przecież miało być. Ludzie bez sumienia mieli do Gdańska sprowadzić Rossnieft i uprawiać szkodnictwo wielkich rozmiarów. Bo dlaczego oni, parweniusze którym polskie sprawy powierzono, a nie my od stołu odstawieni arystokraci wolnego rynku? A to przecież na pomorskich hucznych kongresach obywatelskich, które Lotos słusznie wtedy hojnie sponsorował, wywłaszczanie państwa, zatem ogółu wybierających swoje władze obywateli, budziło namiętność. Im władzy publicznej w gospodarce mniej, tym dostatek mniejszości większy.
A ogółu mniejszy.
Społeczną odpowiedzialność biznesu ówczesny prezes PKN Orlen określał po pogawędce z premierem Tuskiem na poziomie 7 złotych za litr paliwa. Każda władza ma takich menedżerów na jakich zasługuje. To różnica miedzy Obajtkiem a Krawcem. Między Sasinem a Gradem. Miedzy sprzedażą Rosjanom, którą promował Tusk, a skomplikowanym wehikułem inwestycyjnym, który Orlen zbudował w oparciu o dostępne aktywa umacniając polską rację stanu. Jakieś docinki medialne, pomruki odtrąconych konsumentów władzy, dziś recenzentów globalnej operacji Orlen/Lotos/Saudi Aramco, rozczulają publiczność swoją lekkostrawnością. Cieszył ongiś kompanię Tuska jeden tankowiec z ropą arabską, dziś boczą się na dostawy 20 mln ton rocznie.(PO)cieszny w tej roli jest zwłaszcza Borusewicz, ekspert marki Lotos…
Polska demokracja działa sprawnie, skoro prezesem Orlenu można zostać idąc drogą z Pcimia, działając odmiennie a zarazem skutecznie i nie przysiadając w liberalnych jadłodajniach. W których wciąż sądzą, że wydają świadectwa słusznych rodowodów. Lepiej bo uczciwiej być wójtem Pcimia czy Sulęczyna z woli ludu niż wazonem do kwiatów w Brukseli.
Lepsza dla Polski jest taka polityka gender, którą reprezentuje prezes Iwona Waksmundzka z PGNiG/Grupy Orlen, kupując w Ulsan gazowce dla koncernu niż bliskie sercu Tuska wywrzaski pani Lempart na ulicach.
Polska solidarna rządzi się inaczej niż Tusk kiedykolwiek pomyślał. I warto pamiętać, że stając w Brukseli przeciw reprezentantowi rządu, pokazał goły tyłek demokratycznym rozstrzygnięciom.
Dziś nieudolnie próbuje wciągnąć portki przez głowę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS