Wobec niedoszłego posła zapadł nieprawomocny wyrok za gwałt na kilkunastoletniej dziewczynce, a w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie toczy się śledztwo, w którym ma status podejrzanego o popełnienie przestępstwa pedofilii.
Jak to często bywa przy ujawnianiu tak szokujących historii, chwilę po publikacji tekstu do Żądło zgłosiła się jedna z dziewczyn, która twierdzi, że aktor w przeszłości “dopuszczał się na niej czynów”. Jak sama przyznała, głosy innych ofiar dodały jej odwagi, by opowiedzieć o tym wszystkim. A jej wyznanie przeraża.
– Nie zgwałcił mnie, ale przez lata zdołał “przebadać” niemal każdy centymetr i każde wgłębienie mojego ciała. Kiedy to się zaczęło, miałam 12 lat. Bartek był wtedy około trzydziestki, choć wydawało mi się, że jest dużo starszy. Był stałym bywalcem na naszych obozach harcerskich. Pojawiał się jako stary druh, przyjaciel harcerzy – powiedziała kobieta.
Wszystko zaczęło się w 1997 r. Dziś 37-letnia Sabina przyznała, że początkowe zachowanie M. nie sprawiało wrażenia, jakby zalecał się do niej. – Raczej widziałam to jako przyjaźń. Gdy zyskał moje zaufanie, wspierał mnie przy nocnych wartach. Nie zapomnę, jak rozkładał kocyk pod drzewem. Przytulał mnie, żebym nie zmarzła. Dotykał, zachęcał do siadania na kolanach. Wydawało mi się, że jestem przez niego wyróżniona. Może i nawet podkochiwałam się w nim? – wyjawiła.
Wszystko zmieniło się, gdy Sabina skończyła 6. klasę podstawówki i wraz z koleżanką została ściągnięta przez M. z Opola do Warszawy. W mieszkaniu u swojego brata mężczyzna miał po raz pierwszy włożyć jej rękę do majtek. – Dotykał mnie, kładł moje ręce na swoim przyrodzeniu, masturbował się przy mnie. Nie wiedziałam, jak zareagować. Udawałam, że śpię. Myślę, że wiedział, że ja tylko mam zamknięte oczy i wiem, co się dzieje. To słychać po reakcjach. Serce mi waliło ze strachu, miałam przyspieszony oddech. Odebrał mi moją niewinność i wkrótce potem zabrał na pielgrzymkę – powiedziała.
Później aktor przyjeżdżał do Opola, przychodził po dziewczynkę na msze do jej kościoła i zabierał ją w różne miejsca, gdzie miał wykorzystywać. – Zabierał mnie na Wyspę Bolko. To jest taka największa, najpiękniejsza wyspa w Opolu, nad rzeką Odrą. Miał tam swoje ulubione drzewo, przy którym uwielbiał mnie “obmacać”. On mi ręce wkładał w majtki przed pocztą, obok dworca. A najbardziej ze wszystkiego kochał wylizywać uszy i szyję. To robił niemalże na okrągło – wyznała łamiącym głosem dziennikarce “Newsweeka”.
Sabina przyznaje, że nie wie, dlaczego kontynuowała te spotkania. – Byłam tak naiwna, głupia, zaślepiona. Nie wiem, jak ja mogłam na to pozwolić. On zawsze powodował we mnie poczucie winy. Że odmową odbieram nam zabawę i fajnie spędzany czas. Że nasza przyjaźń przez to ucierpi, że przecież to nic takiego, przecież mogę być blisko z przyjacielem – stwierdziła.
Ostatni raz spotkała się z nim, gdy była w szkole średniej. – Wkładał mi ręce do majtek, pod bluzkę, język do buzi, do ucha, kazał mi dotykać jego penisa i masturbować go. Dzwonił mój chłopak. Pytał, gdzie jestem, a M. mi mówił, co mam mu mówić, żeby się nie czepiał. Miałam wtedy 16 albo 17 lat. Nigdy przed nim nie dotykałam czyjegoś penisa –przyznała.
Gdy Sabina kończyła liceum, M. odezwał się do niej z ofertą wakacyjnej pracy kelnerki w Grecji. Kobieta zgodziła się, ale na miejscu okazało się, że ma wraz z koleżanką świadczyć usługi seksualne. Gdy zadzwoniła do aktora, to ten zapewnił ją, że wszystko “będzie okej” i kolega pomoże im zainstalować się w innym miejscu. Pracowała przez chwilę w barze, ale wielu mężczyzn im dokuczało, nazywając “dziwkami”. Jeden z klientów im pomógł, zabierając je na kilka dni do siebie. A ostatniej nocy zgwałcił Sabinę.
Żądło dotarła też do innych osób, które były na tym samym obozie hacerskim, co Sabina. I wszystkie z nich powiedziały, że choć wtedy tego nie widziały, to teraz nie mają złudzeń co do zachowania M.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS