Mówił, że ma bombę w bagażu, takich słów na lotnisku się nie ignoruje – ostrzegają pogranicznicy. Mowa o bydgoszczaninie, który nie popisał się na Lotnisku Chopina w Warszawie.
36-letni bydgoszczanin planował 2024 r. przywitać w Puerto Plata na Dominikanie. Stawił się ze znajomymi na Lotnisku Chopina w przedsylwestrową sobotę (30 grudnia). Stojąc w kolejce do odprawy paszportowej, zażartował, że ma w bagażu bombę. Te słowa nie uszły uwadze personelu. Informację przekazano funkcjonariuszom z Grupy Interwencji Specjalnych z Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie.
– Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy straży granicznej, wskazany przez pracownika mężczyzna został poinformowany o możliwości użycia wobec niego środków przymusu bezpośredniego w przypadku niewykonywania przez niego poleceń, następnie został wylegitymowany, a jego bagaż dokładnie sprawdzony pod kątem niebezpiecznych przedmiotów. Wynik sprawdzenia – negatywny. 36-latek przeprosił za swoje zachowanie twierdząc, że informacja o posiadaniu bomby w bagażu była jedynie żartem – informuje kpt. Dagmara Bielec, rzeczniczka prasowa Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS