Z informacji podanych przez Portal Tatrzański wynika, że 23 marca ratownicy HZS, czyli słowackiego Górskiego Pogotowia Ratunkowego, znaleźli ciało poszukiwanego od niedzieli mężczyzny. 53-latek zginął pod północną ścianą Wysokiej, gdzie wybrał się razem z bratankiem. Później okazało się, że obaj pracowali jako kierowcy ciężarówek na trasach międzynarodowych i powinni w tym czasie przebywać w kwarantannie.
Ratownicy mają problem
Dziennik SME przekazał z kolei, że problematyczne może okazać się sprowadzenie zwłok kierowcy. – Mamy problem ze sprowadzeniem ciała, nie wiadomo jak koronawirus zachowuje się w temperaturze –20 stopni. Jedno jest pewne wszystkie ubrania dające zabezpieczenie przed wirusem, w tych warunkach prawdopodobnie nie wytrzymają. Podrze je silnie wiejący wiatr – powiedział prezes HZS, Josef Janiga.
Serwis 24tp.pl zauważył z kolei, że ratownicy sprowadzający ciało 53-latka musieliby później zostać objęci kwarantanną, przez co niemożliwe jest używanie śmigłowców. Jeśli HZS zdecydowałoby się na inne przeprowadzenie akcji, musiałoby zaangażować aż 14 ratowników, którzy musieliby pójść na kwarantannę, co w znaczny sposób ograniczyłoby działalność HZS.
Czytaj także:
50 Polaków wraca po kwarantannie na Cyprze Północnym. „Trochę boimy się tej podróży”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS