Mężczyzna ukradł w sobotę w nocy tramwaj z zajezdni w Katowicach – Zawodziu i dojechał nim do Chorzowa, zabierając po drodze pasażerów. Został zatrzymany przez policję – poinformował w sobotę rzecznik Tramwajów Śląskich Andrzej Zowada.
W wyniku zaboru tramwaju nikt nie ucierpiał, a mężczyzna nie stawiał oporu podczas zatrzymania. Badanie stanu trzeźwości wskazało, że nie był pod wpływem alkoholu.
Jak relacjonował rzecznik Tramwajów Śląskich Andrzej Zowada, jadący wolno tramwaj o numerze 33 – a takiej linii nie ma w Tramwajach Śląskich – zaniepokoił innego, jadącego za nim motorniczego, który skontaktował się przez radiotelefon z dyspozytorem ruchu. Ten podjął próbę kontaktu z uprowadzonym tramwajem, ale samozwańczy motorniczy się nie odezwał. Dyspozytor powiadomił policję i mobilnego dyspozytora ruchu.
Unieruchomienie tramwaju
Zdecydowano, by unieruchomić tramwaj poprzez wyłączenie całej sieci trakcyjnej.
To unieruchomiło też inne tramwaje, ale to był najprostszy i najskuteczniejszy sposób zatrzymania uprowadzonego tramwaju. Ten pan nie uciekał i nie stawiał oporu
– powiedział Zowada.
Dodał, że spółka wyjaśnia, w jaki sposób mogło dojść do kradzieży tramwaju. Wiadomo, że mężczyzna nigdy nie był zatrudniony w Tramwajach Śląskich. Skradziony pojazd był włączony, ponieważ w nocy był serwisowany. W chwili kradzieży prawdopodobnie jednak nikogo nie było w pobliżu.
Przeanalizowane zostaną nagrania monitoringu, wyjaśnione musi też zostać to, dlaczego brama była otwarta, a ochrona nie zareagowała
— wskazał rzecznik.
mly/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS