A A+ A++

Dziennikarz Colin Millar z „Daily Mirror” podał informację, że zgodnie z prawem panującym w Hiszpanii każda nowa umowa pracownicza musi wynosić przynajmniej 50% pensji widniejącej na poprzednim kontrakcie. Ten przepis został stworzony po to, żeby uniknąć manipulacji finansowych. To kolejny z dwóch niepodważalnych argumentów, że Barcelona niestety nie byłaby w stanie zatrzymać Messiego.

Taki Messi, powiedzmy: zarabiający 50 mln euro rocznie, nie mógłby zatem zarabiać mniej niż 25 po podpisaniu nowego kontraktu. Ba, Argentyńczyk to zrobił, zgodził się na maksymalną obniżkę zgodną z prawem.

Poza tym inną istotną kwestią jest fakt, że Messi, nawet jeśli grałby za darmo, Barcelona wciąż nie mieściłaby się w limicie płac nałożonych La Liga. Stosunek wynagrodzeń do przychodów klubu wynosił 115%, a bez Messiego to 95%, czyli wciąż o 25% za dużo. Nie było sposobu w tym kontekście, żeby zarejestrować go na nowy sezon.

Fot. Newspix

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTomasz Oświeciński na ślubie Królikowskiego. Żona skradła show
Następny artykułCo nowego na wielkim ekranie? [KONKURS CINEMA3D]