Po nieudanym sezonie 2022 Mercedes zdecydował się zachować koncepcję wyszczuplonych sekcji bocznych również na kolejną kampanię. Jednak już w trakcie przedsezonowych testów w Bahrajnie zespół zdał sobie sprawę, że W14 nie będzie w stanie walczyć o zwycięstwa i zdecydowano się na zmiany.
Podczas weekendu w Monako zadebiutował odmieniony W14. Samochód jednak nadal zachowywał się chimerycznie, nie gwarantując stałej formy. W Brackley musieli pogodzić się z sezonem bez zwycięstwa i zapowiedzieli gruntowną analizę każdego obszaru tak, by w W15 uniknąć błędów.
W rozmowie z wybranymi mediami, w tym z Motorsport.com, Russell stwierdził, że z optymizmem wchodzi w zimową przerwę, ponieważ Mercedes pracuje nad projektem już dłuższy czas, co pozwala na dochowanie wszelkiej staranności.
– W zeszłym roku wszystko było robione w pośpiechu – uznał Russell. – Nie mieliśmy pod ręką wszystkich informacji, być może wyciągnęliśmy pochopne wnioski, nie analizując dokładnie konsekwencji. W końcu udało nam się zrobić krok naprzód pod pewnymi względami, ale wiązało się to ze sporymi problemami, których nie braliśmy pod uwagę.
– Myślę, że wykonaliśmy świetną robotę, chcąc dowiedzieć się czego potrzebujemy. Doświadczenie zebrane w trakcie kolejnych dwunastu miesięcy pomogło zrozumieć samochód i jego osiągi. Prawdą jest jednak, że rok temu włożyliśmy wielki wysiłek i nie zapewnił nam on osiągów, których oczekiwaliśmy. Zmniejszyliśmy jednak stratę.
– Dominacja Red Bulla była w minionym sezonie największa. Statystycznie chyba żaden samochód tak nie dominował. Czeka nas więc poważne zadanie. Wchodzę w ten rok z otwartym umysłem. Nie sądzę, aby ktokolwiek oczekiwał, że my, McLaren, Aston Martin czy Ferrari zrobimy ten krok od razu.
– Jestem jednak przekonany, że unikniemy pułapek, w które wpadliśmy rok temu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS