To dzięki Wam młody chłopak z popegeerowskiej wsi, którego znakomita większość skreślała już na początku tej wyjątkowo trudnej drogi, dzisiaj może walczyć o Lubuskie w Warszawie! – napisał chwilę po zaprzysiężeniu w Sejmie Łukasz Mejza. Do niedawna był radnym sejmiku lubuskiego z listy Bezpartyjnych Samorządowców. Podkreślał, że jest nie tyle żołnierzem, co „generałem” w obozie Janusza Kubickiego, prezydenta Zielonej Góry. – Uczeń przerósł mistrza – rewanżował się prezydent.
Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
Mejza ma 29 lat. Jest jednym z najmłodszych posłów w historii woj. lubuskiego. Najmłodszym był Krzysztof Bosak z Ligi Polskich Rodzin, dziś lider Konfederacji i Ruchu Narodowego. Posłem został pierwszy raz w 2005 r. Miał 26 lat.
Mejza przejął mandat po zmarłej w grudniu ub.r. Jolancie Fedak, byłej minister pracy i prezesce lubuskiego PSL. Mejza w ostatnich wyborach parlamentarnych zdobył ponad 10 tys. głosów, był to drugi wynik na liście lubuskich ludowców.
Nowy poseł nie zasili klubu PSL. W mediach przyznał, że będzie parlamentarzystą niezależnym.
Przed ślubowaniem Mejza publikował w sieci swój dekalog. – Szlag mnie trafia, jak widzę polityków, którzy zapuścili w parlamencie korzenie i już lata temu zapomnieli, kto im to cieplutkie miejsce w sejmowym fotelu zafundował… czasem sobie myślę, że może warto byłoby rozważyć dwukadencyjność? – pisał, nie przejmując się, że to pomysły wymagające zmiany Konstytucji. I powtarzał: – Jestem chłopakiem z postpegeerowskiej wsi, który rozumie nie tylko branżę rolniczą, ale także wyzwania, jakie stawia przed nami przyszłość.
Łukasz Mejza u boku swojego patrona Janusza Kubickiego ogłasza decyzję: przejmie mandat po zmarłej Jolancie Fedak i zostanie posłem fot. Piotr Bakselerowicz
Przedstawiał się jako czynny przedsiębiorca, dla którego pierwszoplanowa jest gospodarka. Tłumaczył, że z racji posłowania będzie musiał zrezygnować z niektórych swoich projektów biznesowych m.in. z obszaru OZE. Twierdził, że do Sejmu nie idzie dla pieniędzy, bo w biznesie zarabiał dużo więcej. Czym się zajmował? Miał działać w branży PR i doradztwie konsultingowym. Mógł m.in. liczyć na zlecenia od prezydenta Janusza Kubickiego.
Z rejestru umów zawartych przez prezydenta Zielonej Góry i Urząd Miasta w 2020 r. wynika, że w tym czasie firma Future Wolves Łukasz Mejza dostała 30 tys. zł. Za co? – To usługa polegająca na doradztwie w zakresie kreowania wizerunku miasta Zielona Góra oraz jego instytucji i działań marketingowych z tym związanych – czytamy w rejestrze.
Z ostatniego oświadczenia majątkowego złożonego w sejmiku lubuskim w 2020 r., wynika że Mejza w bankach i u osób prywatnych był zadłużony na 620 tys. zł.
CZYTAJ TAKŻE: Patron Kubicki namaszcza posła Mejzę i puszcza go do Sejmu. “Uczeń przerósł mistrza”
CZYTAJ TAKŻE: Mejza marszałkiem lubuskim? Twierdzi, że “propozycja leży na stole”. Tylko od kogo?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS