Wynajęty przez tajwańskiego armatora Evergreen Marine, należący do Bernhard Schulte Shipmanagement (BSM) kontenerowiec zablokował południowy odcinek Kanału Sueskiego, który w przeciwieństwie do północnej części jest tylko jedną nitką i nie został zdublowany przez nowy przekop. Zatem jeśli statek nie zostanie ściągnięty z mielizny, armatorzy będą musieli opływać Afryki na trasach pomiędzy Azją i Europą.
Dlatego dłuższa przerwa w funkcjonowaniu głównego kanału doprowadzi do poważnych opóźnień w kursowaniu regularnych połączeń kontenerowych.
W kolejce za Ever Given stoi bowiem na kotwicy 15 statków z konwoju płynącego na północ. Ever Given był w nim piątym statkiem. Zajmująca się rezerwacją przejścia kanału agencja Leth podała, że w kolejce czekały wczesnym popołudniem 24 marca na udrożnienie przejścia 42 statki zdążające w kierunku północnym – i 64 zdążające w południowym.
Wypierający ponad 220 tys. ton statek przewoził 20 tys. TEU kontenerów na zlecenie Orient Overseas Container Line. Statek spodziewany był 1 kwietnia w Rotterdamie, a następnie w Felixtowe i 7 kwietnia w Hamburgu.
Na wieść o nieczynnej przeprawie na giełdach lekko podrożała ropa naftowa. Po czterech dniach gwałtownych spadków jej cena ustabilizowała się poniżej 60 dol. za baryłkę, a zawierane w Nymex kontrakty terminowe zdrożały o ponad 3 proc.
Spedytorzy nie potrafią powiedzieć, jak duże będą opóźnienia dostaw. – Nie mamy żadnych oficjalnych informacji. Armatorzy w takich sytuacjach chowają głowę w piasek – zauważa przewodniczący Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Marek Tarczyński.
Dodaje, że tak poważnego wypadku dotąd nie było. – Na pewno spowoduje on opóźnienie. Jeżeli blokada potrwa kilka dni, nie będzie poważnych perturbacji. Statki do portów Morza Północnego będą w stanie nadrobić stracony czas. Dostawy już od kilku kwartałów są nieterminowe. Wskaźniki jakości lecą na głowę, płacimy tak dużo, jak nigdy dotąd, i jakość jest tak zła, jak nigdy dotąd – zaznacza Tarczyński.
Ostrzega jednak, że jeśli blokada potrwa tydzień, plany przeładunkowo-zawinięciowe się załamią. – Nowoczesna technika zawiodła w starciu z wiatrem. Najwyraźniej rozmiary statków nie pozwalają ich kontrolować. Myślę, że doszliśmy do kresu rozwoju wielkości statków. Mają one wielkość dinozaurów. Ich rozmiary powodują spiętrzenia w portach i nierównomierności utrudniają funkcjonowanie terminali – uważa prezes PISiL.
Armatorzy nie chcą wypowiadać się oficjalnie. Przypuszczają jednak, że odblokowanie przeprawy może zająć więcej niż jeden czy dwa dni. Jeżeli statku nie uda się oswobod … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS