fot. LaPresse – Fabio Ferrari
Thomas Pidcock zakończył debiut w Mediolan-San Remo na 15. miejscu. Zespół Ineos Grenadiers w kluczowych momentach wyścigu pracował na czele peletonu, ale obecność w czołówce jego dwóch zawodników nie zakończyła się godnym zapamiętania wynikiem.
Poszło w sumie nieźle. To mój pierwszy monument, 300 kilometrów, miało mnie nie być w finale. Czułem się dobrze i jestem z tego zadowolony, ale chcę więcej. Nauczyłem się dużo, zespół pracował dobrze, cieszę się
– mówił brytyjski zawodnik, który na tydzień przed startem skarżył się na zapalenie ścięgna kolanowego.
Ekipa Ineos Grenadiers pracowała na Pidcocka oraz zwycięzcę wyścigu z 2017 roku, Michała Kwiatkowskiego, a peleton morderczym tempem prowadził Filippo Ganna. Na Poggio pomogło to w utrzymaniu większej grupki, która utworzyła się za atakującymi Woutem van Aertem i Julianem Alaphilippem. Pidcock znalazł się w tej czołówce, Kwiatkowski tracił kilka sekund. Zjazdy ku mecie rozpoczęła zatem liczna czołówka, a Pidcock wyszedł na jej czoło i starał się odjechać. Ten manewr spalił na panewce, opóźnił za to dołączenie grupki Polaka, a gdy na końcu krętego zjazdu ruszył Jasper Stuyven, brytyjska ekipa nie miała jak odpowiedzieć.
Ekipa świetnie pracowała na mnie i Kwiatkowskiego, ja byłem w stanie utrzymać się z najlepszymi na Poggio. Potem pomyślałem, że spróbuję zaatakować na zjeździe i sprawdzić czy mnie odpuszczą. Nie za bardzo wiedziałem, co robię. Nie wyszło to tak, jak zaplanowałem. W finale udzielałem się za bardzo, na kresce nie miałem wiele do powiedzenia. Ale jestem zadowolony, to dobry wynik przed klasykami na brukach
– mówił Pidcock.
Kwiatkowski i Pidcock nie uczestniczyli w sprincie i na metę na Via Roma wjechali odpowiednio na 15. i 17. miejscach.
Pidcock za sobą ma już udane starty w klasykach: kolarz z Leeds jako trzeci skończył Kuurne-Bruksela-Kuurne, na 5. miejscu dojechał do mety Strade Bianche. W jego programie znajdują się też E3 Saxo Bank Classic (26 marca), Gandawa-Wevelgem (28 marca) oraz Dwars door Vlanderen (31 marca).
21-latek szosowe starty połączy z serią występów w wyścigach kolarstwa górskiego cross-country. Brytyjczyk po występach w klasykach szybko przerzuci się na rower górski i wystartuje w szwajcarskim wyścigu Swiss Bike Cup Leukerbad (1 maja). Po tej rozgrzewce pojedzie w trzech odsłonach Pucharu Świata MTB: w Albstadt (9 maja), Novym Mescie na Morave (15-16 maja) oraz w Leogang (12-13 czerwca), co zapewnić mu ma olimpijską kwalifikację do Tokio w tej konkurencji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS