W niedzielę Manchester United przegrał 1:2 z Sevillą w półfinale Ligi Europy. Chociaż zespół Ole Gunnara Solskjaera prowadził od 9. minuty po golu Bruno Fernandesa z rzutu karnego, to o awansie hiszpańskiej drużyny zdecydowały bramki Suso oraz Luuka de Jonga. United już trzeci sezon z rzędu zakończyli bez trofeum. Takiej serii klub z Old Trafford nie miał od połowy lat 80. minionego wieku. Z kolei ekipa z Andaluzji stanie przed szansą na wygranie Ligi Europy po raz szósty w XXI wieku – triumfowała w 2006, 2007, 2014, 2015 i 2016 roku.
– To bolesna porażka. Wręcz łamiąca serce, ale zarazem jest nadzieja. Ten sezon pokazuje, że Ole Gunnar Solskjaer podąża we właściwym kierunku – czytamy w “Daily Mail”.
– To ani nie jest szokujące, ani nikogo nie martwi, że najbardziej utytułowana drużyna w historii Ligi Europy ponownie dotarła do finału – napisał na Twitterze Phil Kitromilides, prezenter hiszpańskiej telewizji.
– Taki jest futbol. Jesteśmy rozczarowani, że zmarnowaliśmy tyle okazji. Uważam, że świetnie zaczęliśmy, przeprowadziliśmy dużo akcji. Naszym rywalom było naprawdę trudno. Nałożyliśmy na nich odpowiedni pressing, graliśmy na ich połowie. Jednak przestaliśmy tak grać. Może to była kwestia zmęczenia fizycznego i mentalnego? – zastanawiał się po przegranej trener Ole Gunnar Solskjaer.
– Sevilla awansowała do finału, gdzie będzie się czuła, jak w domu. Nawet pomimo faktu, że nie będzie kibiców. W końcu Liga Europy to rozgrywki Sevilli – czytamy w dzienniku “Marca”. W artykule można też przeczytać pochwały pod adresem trenera Sevilli.
“Wyobraźcie sobie, gdyby Hiszpania nie zwolniła Julena Lopetegui na kilka dni przed mundialem. Albo gdyby nie zrobił tego Real, gdy w debiutanckim sezonie trenera sprawy się nieco skomplikowały. Nikt nie wie, co by się stało, ale może Hiszpania wygrałaby tamten mundial, a Real nie odpadł z Ligi Mistrzów z Ajaksem? Jednak fani Sevilli na pewno są zadowoleni, że Lopetegui został wtedy zwolniony – czytamy.
“Liga Europy? Raczej Liga Sevillli”
– Nie, nie wyeliminowali nas wszystkich z Europy. Zawsze będziemy mieć Sevillę, ponieważ Sevilla zawsze będzie grała do końca w Lidze Europy. Tym razem diabeł ubiera się na biało i czerwono. Sevilla to drużyna odważna, która nigdy się nie poddaje. UEFA powinna przemyśleć zmianę nazwy turnieju. Liga Europy? Raczej Liga Sevilli” – pisze madrycki “AS”.
W drugim półfinale, który zaplanowano na poniedziałek, zmierzą się ze sobą zespoły Interu Mediolan i Szachtaru Donieck (początek o godz. 21). Wielki finał odbędzie się w piątek 21 sierpnia w Kolonii.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS