A A+ A++

Lechia Gdańsk spadła z ekstraklasy po 15 latach, zajmując przedostatnie miejsce w tabeli, przegrywając 20 z 34 spotkań. Ten sezon był katastrofą, a w zespole pracowało aż czterech trenerów. Do tego dochodzą złe zarządzanie zespołem i klubem oraz kilka wpadek wizerunkowych w mediach społecznościowych. Lechia zmaga się też z dużymi stratami finansowymi i długami, które mogą poskutkować degradacją na jeszcze niższy poziom rozgrywkowy.

Zobacz wideo
Khalidov: Magia KSW cały czas działa. MMA to nie jest tylko mordobicie

Widmo gry w IV Lidze zagląda Lechii w oczy

Jak podaje Interia, straty finansowe Lechii za sezon 2022/2023 mają oscylować w granicach 15-17 mln złotych. Są głosy, że mogą one sięgać kwoty rzędu 20 mln zł.

Do tego jest duży problem z wypłatą wynagrodzeń na czas. W tym roku piłkarze otrzymali pensje tylko za jeden miesiąc. Część kadry wciąż czeka na premie za wcześniejszy sezon. Wypłacenie ich odroczono do połowy lipca. Dla komisji ds. licencji klubowych PZPN jest to termin ostateczny.

Nie tylko piłkarze nie otrzymują wypłat, ale też trenerzy. David Badia narzekał, że dostał mniej niż połowę wynagrodzenia, które mu przysługuje za okres pracy w Lechii. Klub zalega z wynagrodzeniem także wobec trenerów klubowej akademii. Interia podaje, że władze Lechii rozmawiały z trenerami drużyn młodzieżowych i obiecały im w czerwcu zapłatę zaległości.

Italy Soccer Ibrahimovic

W klubie szukają podmiotów i nowych inwestorów. Panuje optymizm, jeśli chodzi o możliwość gry w Fortuna 1. Lidze. Lechia zapowiada, że będzie miała największy budżet ze wszystkich zespołów. Ale wciąż istnieje ryzyko degradacji do IV ligi, jeśli zaległości nie zostaną uregulowane. Nowi inwestorzy to może być za mało, by pomóc. Potrzebna jest interwencja właściciela z Niemiec.

Właściciel musi zainwestować w Lechię

Zainteresowany inwestycją w klub jest Michał Brański, który miał już rozmawiać z prezydentką Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz i prezesem Lechii Adamem Mandziarą. Nie można wykluczyć, że Brański wykupi Lechię za kilka milionów złotych.

Obecnie współwłaścicielem jest Philipp Werzne, syn zmarłego w kwietniu Franza-Josefa Wernzego. Przejął on udziały ojca w Lechii jako jego spadkobierca. Aby utrzymać Lechię przy życiu, musiałby bardziej zainteresować się sytuacją gdańszczan, zainwestować w klub więcej pieniędzy i przestać pożyczać Mandziarze pieniądze na działalność Lechii na takich samych zasadach jak ojciec. Pożyczki spowodowały dość wysoki dług, ale trudno o dokładne oszacowanie jego wysokości, ponieważ to były pożyczki na procent.

Karim Benzema

Franz-Josef Werzne zarządzał grupą inwestorów z Niemiec, Hiszpanii, Szwajcarii i Portugalii. To miała być silna grupa, która miała pozwolić Lechii ugruntować sobie pozycję w czołówce ekstraklasy. Przez złe zarządzanie i sposób finansowania dzisiaj Lechii grozi upadek.

Według ostatnich doniesień Lechia jest w trakcie rozmów nawet z sześcioma firmami i inwestorami, którzy mogliby uratować sytuację klubu. Właściciel musiałby sięgnąć do kieszeni i spadku po ojcu, by móc spłacić długi. Na razie nie ma mowy o ich umorzeniu. W grę wchodzi jeszcze szybka sprzedaż Lechii, ale proces ma być skomplikowany i nie ma większych szans na to, że uda się zmienić właściciela latem.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMarsz opozycji otwierali ci,którzy obalili rząd Olszewskiego
Następny artykułObwieszczenie o wszczęciu postępowania administracyjnego WA.ZUZ.6.4210.244.2023.KAK