McLaren po zaciętym boju z ekipą Racing Point zakończył sezon 2020 na 3. pozycji w klasyfikacji generalnej. Ten największy sukces od 2012 roku udało się osiągnąć mimo tego, że bezpośredni rywale mieli do dyspozycji teoretycznie szybsze samochody. Tak przynajmniej w listopadzie twierdził dowodzący McLarenem Andreas Seidl.
Kampania ekipy z Woking nie była jednakże konsekwentnym punktowaniem, a deficyt prędkości najbardziej dawał się we znaki szczególnie podczas kilku ostatnich kwalifikacji.
Na braki wskazuje także James Key i zapewnia jednocześnie, że kluczem do większej stabilizacji jest poprawa dwóch największych bolączek bolidu.
“Sądzę, że wciąż powinniśmy się trochę podciągnać w wolnych zakrętach. Co prawda nie jest już z tym tak słabo jak w 2019 roku, ale i tak to właśnie ten aspekt pragniemy mocno poprawić.”
“Po wtóre, zebrane dane pozwoliły nam dostrzec, że samochód nie spisuje się najlepiej w warunkach, w których brakuje przyczepności. Musimy pojąć o co tu chodzi, lecz to nie problem, który można rozwikłać w ciągu jednej nocy.”
“Na tym się właśnie skupiamy. Myślę, że gdy podciągniemy się w tych obszarach, nasz bolid będzie spisywał się bardziej przewidywalnie z wyścigu na wyścig. W zeszłym roku mieliśmy z tym nieco problemów. […] Na tego typu rzeczy nie ma jednak jednego wspaniałego rozwiązania. Po prostu trzeba to rozpracować.”
“Dla kontrastu moim zdaniem najmocniejsi byliśmy w szybkich zakrętach. Z całą pewnością od samego początku sezonu byliśmy na tej płaszczyźnie bardzo konkurencyjni. Oprócz tego, dobrze wypadliśmy jeśli chodzi o dohamowania na prostych; na niektórych torach, na przykład w Austrii, miało to spore znaczenie.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS