Zaprezentowany w lutym RP20 został okrzyknięty różowym Mercedesem. To dlatego, że uważany jest za kopię zeszłorocznego bolidu niemieckiego producenta.
Racing Point owszem blisko współpracuje z Mercedesem. Kupuje od nich silniki, skrzynie biegów i elementy zawieszenia. Tym razem dodatkowo podczas prac projektowych wzorowali się na W10.
Renault nazwało to fałszerstwem i zagroziło protestem, FIA jednak nie znalazła niczego nieprzepisowego w działaniach ekipy z Silverstone.
Nie wiadomo, czy inne zespoły dołączą do oprotestowania Racing Point i podważą legalność RP20. W każdym razie w tej grupie na pewno nie znajdzie się McLaren.
– McLaren jest niezależnym producentem samochodów wyścigowych i zamierzamy nim pozostać – powiedział szef brytyjskiej ekipy, Andreas Seidl. – Pracujemy nad ambitnymi celami i chcemy realizować je ciężką pracą. Jestem pewien, że wszystko w ich samochodzie jest legalne.
– Nie widzę podstaw do protestu. Poza tym nie zamierzam tracić na to energii – dodał. – Dla mnie ważniejsze są inne kwestie. Np. nadchodzący sezon oraz limit budżetowy.
W ubiegłym roku, pierwszym pełnym sezonie Racing Point pod wodzą Lawrence’a Strolla, zespół zajął siódme miejsce w mistrzostwach, McLaren był czwarty.
W tym roku przewiduje się, że Racing Point może rzucić wyzwanie zespołowi z Woking oraz Renault, o miano najlepszych z reszty stawki.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS