WYNIKI KONKURSU POETYCKIEGO
Na konkurs zorganizowany przez Miejskie Centrum Kultury z okazji Światowego Dnia Poezji wpłynęło 30 wierszy. Oceniali je: przewodniczący jury Karol Maliszewski oraz Anna Nawrocka i Beata Patrycja Klary.
Laureaci:
I miejsce – Anna Musiał „styczeń stulecia (’87)”
II miejsce – Natalia Bokuń „zlęknienie”
III miejsce – Miłosz Kamiński „Świat jako doświadczenie graniczne”
Dodatkowo organizatorzy przyznali nagrodę Jolancie Karasińskiej, której wiersz „nie mogę cię teraz zgubić” otrzymał najwięcej polubień na FB.
Laureatom oraz pozostałym uczestnikom serdecznie gratulujemy i dziękujemy za udział!
Poniżej przedstawiamy nagrodzone wiersze.
Anna Musiał
styczeń stulecia (’87)
pierwszy raz odwiedziłam Poznań
zamknięta w brzuchu matki –
pękał jak przejrzały owoc
z którego na świat chce wydobyć się
lekko nadpsuta pestka
mało powiedzieć, że mróz ścinał kałuże
po oblodzonej drodze zsuwaliśmy się autem
i nie wiem, kto głośniej krzyczał –
ja uwięziona wewnątrz
czy moja matka
było minus dwadzieścia siedem stopni
styczeń stulecia wciskał mnie w ramiona
przypadkowych kobiet
karmił mlekiem, które do mnie nie należało
podobno na piersi wyhodowała mnie mamka
i stąd wziął się mój podły charakter
podobno dlatego nie pasuję do nikogo
z mojej rodziny
po raz pierwszy odwiedziłam Poznań
jedenastego stycznia o pierwszej jedenaście
niechcący obudziłam się w świecie
niekończących się końców świata
i tak mi już zostało
Natalia Bokuń
zlęknienie
pod moją pościelą mieszka wielki włochaty pająk
chowa się zawsze gdy próbuję go znaleźć
czai się i czeka, wychodzi jedynie gdy śpię
przechadza się po mnie czarnymi nóżkami
w końcu wtula się i zostaje do rana
szukałam już pomocy
w miejscach w których uczą je łapać
lecz nie miałam głowy
do tych wszystkich podstępów i pułapek
czasami wyjeżdżam
i śpię pod inną pościelą
wtedy budzę się w środku nocy
i zapisuję na kartce
brakuje mi tego lęku
podkreślam dwa razy
jakby to miało pomóc
Miłosz Kamiński
Świat jako doświadczenie graniczne
Pisałem miłość, jaką miałem i więcej
nic ponad: tak niewiele ciebie, Śląsku
Przychodzi czas milczeć i żyć poezją,
która nie jest gazetą, nie powinna być
Ani konstytucją, skoro nic nie ustanawia
pod Bogiem i historią, nie jest na pohybel
Odkąd czujesz się dzieckiem wywalonym
na lodzie, marcem w oknie kwarantanny
Setką szyb w szronie, w jednej przeręblą,
wychuchanym komunikatem o zmarłych
Wiosna idzie w obieg, czek bez pokrycia,
że nie wiem, jak budziłem się bez maski
Nie spałaś, gdy w głowie wypalano łąkę,
by z epidemii ocalić wisienkę na torcie
Powiesz: oszustwo, a bij-zabij prawda,
że są sny, w których wciąż nie możesz
Jolanta Karasińska
nie mogę cię teraz zgubić
martwię się, że mnie nie poznasz
tak bardzo jestem podobna do wszystkich
spod maski nie widać tęsknoty
ani radości spiętej uśmiechem
który tak lubisz
może jedynie skrzydła
pożyczone od ptaka
zatrzymają twoją uwagę na chwilę
pomogą zachować wymaganą odległość
i wiatr przeniesie
zapach znanych perfum
znów
dobroduszne słońce oznaczy
właściwe miejsca
ogrzeje zagubione dłonie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS