Pierwsza runda, druga runda, pierwsza runda, druga runda – w cztery lata Hubert Hurkacz rozegrał w Australian Open tylko sześć meczów, a wygrał zaledwie dwa. Teraz ma trzy kolejne zwycięstwa i czwartą rundę. Teraz pokazuje, że turnieje wielkoszlemowe wcale nie muszą być dla niego przekleństwem.
Cztery dni temu nie dał szans Pedro Martinezowi. Hiszpana notowanego na 60. miejscu w rankingu ATP pokonał w pierwszej rundzie 7:6, 6:2, 6:2. Dwa dni temu przegrywał z niewygodnym Włochem Lorenzo Sonego (47 ATP) 1:2 w setach. Przy wyniku 3:6, 7:6, 2:6 przypominaliśmy sobie bardzo niekorzystny bilans Hurkacza we wszystkich jego wielkoszlemowych występach. Ale 11. tenisista świata przerwał nam te ponure wspominki – zebrał się, zmobilizował, wszedł na poziom właściwy komuś takiemu i wygrał to pewnie – 6:3 i 6:3.
Wielki mistrz nie wierzył w Hurkacza
Teraz, w trzeciej rundzie, Hurkacz wytrzymał jeszcze bardziej nerwowy mecz z jeszcze trudniejszym przeciwnikiem. Niesamowicie ofensywny Denis Shapovalov z Kanady to światowy numer 22. Wydawało się, że Hurkacz go złamał, gdy wygrywał 2:0 w setach (7:6, 6:4). Ale nic z tego. Następnego seta Polak przegrał aż 1:6. Zaczęło się z nim dziać coś złego. – Ktoś taki jak Hurkacz nie powinien przegrać seta aż 1:6. On ma potężny serwis, nie może tak dawać się przełamywać – komentował w studiu Eurosportu Mats Wilander. Siedmiokrotny mistrz wielkoszlemowy nie ukrywał, że stawia na Kanadyjczyka. Przy 2:2 w setach (7:6, 6:4, 1:6, 4:6) akcje Polaka nie stały wysoko. Shapovalov zaciskał zęby, wymachiwał zaciśniętą pięścią i darł się na Margaret Court Arena po każdej udanej akcji. A Hurkacz był w coraz większym cieniu.
Ale siła jego spokoju okazała się bezcenna. W ostatnim secie Hurkacz już pilnował swojego podania, a w szóstym gemie przełamał serwis rywala i wyszedł na 4:2. Siłą spokoju Hurkacz zaimponował zwłaszcza przy stanie 5:3 i 0:40. Wtedy serwował, wtedy rywal miał trzy breakpointy, aż trzy szanse na pozostanie w meczu. Ale wtedy Polak zagrał najlepiej, jak mógł. Najpierw doprowadził do stanu 40:40. Po chwili obronił czwartego breakpointa, serwując asa z prędkością 223 km/h! A po kolejnej chwili już odbierał gratulacje od rywala. Za kolejne niesamowicie ważne zwycięstwo.
Dopiero trzeci raz Hurkacza. A startów już 19
Dwa tygodnie temu podczas United Cup Hurkacz opowiadał Sport.pl, jak dużo frajdy daje mu wspólne granie z Igą Świątek. Wtedy pisaliśmy, że ich mikst może stać się projektem nie tylko na takie drużynowe rozgrywki, ale też na igrzyska olimpijskie Paryż 2024. Próbując dowiedzieć się, czy Iga i Hubert już ustalili jakiś plan na zgrywanie się, na zbieranie doświadczenia, usłyszałem, że w tym sezonie na turniejach wielkoszlemowych na żadnego miksta ani ona, ani on się nie nastawiają. U Igi to naturalne, że mierzy w kolejne tytuły. Natomiast świetnie (i zaskakująco) było usłyszeć, że Hubert w każdym takim turnieju chce zagrać siedem meczów singlowych.
Siedem meczów w turniejach wielkoszlemowych rozgrywają tylko dwaj zawodnicy – finaliści. Hurkacz jeszcze nigdy w takim finale nie był. I tylko raz był blisko – w 2021 roku na Wimbledonie, gdzie dotarł do półfinału.
Cały dorobek Hurkacza w turniejach wielkoszlemowych do tej pory wyglądał tak:
- Roland Garros 2018 – II runda
- Wimbledon 2018 – I runda
- US Open 2018 – II runda
- Australian Open 2019 – I runda
- Roland Garros 2019 – I runda
- Wimbledon 2019 – III runda
- US Open 2019 – I runda
- Australian Open 2020 – II runda
- Roland Garros 2020 – I runda
- Us Open 2020 – II runda
- Australian Open 2021 – I runda
- Roland Garros 2021 – I runda
- Wimbledon 2021 – półfinał
- US Open 2021 – II runda
- Australian Open 2022 – II runda
- Roland Garros 2022 – IV runda
- Wimbledon 2022 – I runda
- US Open 2022 – II runda
Na 18 turniejów dobre były dla niego tylko dwa – tylko w dwóch dotarł do drugiego tygodnia. Teraz jest w drugim tygodniu po raz trzeci. W Australii po raz pierwszy. I na sto procent chce więcej. W końcu patrząc na jego ambicje sięgające grania siedmiu meczów, wykonał dopiero 4/7 planu, bo zapewnił sobie, że zagra w Melbourne czwarty mecz.
Dopiero w trakcie trwającego Australian Open Hurkacz wyszedł na plus w bilansie wygranych i przegranych meczów wielkoszlemowych. Po trzech zwycięstwach w Melbourne Park ma teraz 20 spotkań wygranych i 18 przegranych. A najważniejsze, że ma potwierdzenie, tego, co czuł – że stać go na dużo więcej niż w wielkoszlemowych turniejach pokazywał. Że nie ma sytuacji, z której nie mógłby wyjść. Że nigdy nie powinien się poddawać. Teraz zagra o swój drugi wielkoszlemowy ćwierćfinał. Z Amerykaninem Sebastianem Kordą (31 ATP). W ich jedynym dotąd pojedynku górą był Hurkacz (6:3, 6:3 w finale w Delray Beach w 2021 roku).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS