A A+ A++

Duży dom zamieszkiwali we troje. Matka wychowująca samotnie syna oraz jej młodszy brat. Prokuratura podejrzewa, że w ich domu doszło do podwójnego zabójstwa.

Warszawskie osiedle Nowodwory w czwartkowe popołudnie 23 lutego. Pod pastelowy żółty dom Agnieszki* podjeżdża jej przyjaciel. Jak twierdzą sąsiedzi, miał ze sobą jedzenie dla całej trójki. Wziął je, ponieważ dowiedział się, że w domostwie panuje koronawirus. Tego dnia Agnieszka nie pojawiła się także w banku, gdzie pracowała.

Śmierć matki i syna na Białołęce

Przyjaciel Agnieszki pukał do drzwi, dzwonił, a nawet się dobijał. Bezskutecznie. Poszedł do sąsiadów zapytać o Agnieszkę, ale nikt nic nie wiedział.  Po godzinie 15 okoliczni sąsiedzi wspólnie stwierdzili, że najlepiej będzie zadzwonić po pomoc. Niedługo później frontowe drzwi do domu wyważyli policjanci i strażacy. Ze środka wybiegł pies. Średniej wielkości kundelek nie mógł przestać szczekać i jak twierdzą sąsiedzi, był bardzo zestresowany. Ostatecznie przygarnęła go do siebie sąsiadka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrwa festiwal Śpiewograniec
Następny artykułЗеленский провел встречу с лидерами стран G7: говорили о войне и вступлении в ЕС