A A+ A++

fot. Klaudia Piwowarczyk

Mateusz Poręba to wicemistrz świata w siatkówce z 2022 roku. W TVPSPORT.PL mówi o dochodzeniu do zdrowia po ostatnich kontuzjach i powołaniu do reprezentacji Polski siatkarzy. Tematu klubowej przyszłości i zamieszania wokół niej nie chce jednak poruszać. – Nie licząc dwóch tygodni, w których wróciłem do grania, to cztery miesiące nie było mnie w ogóle. To długi okres – mówi.

Czy ze zdrowiem jest już wszystko ok?


Mateusz Poręba: Jestem całkowicie wyleczony. Z jednej strony jest mi jednak mega smutno, ponieważ nie mogłem zagrać z chłopakami w najważniejszym momencie sezonu. Z drugiej cieszę się, że brzuch i kolano są wyleczone. Doceniam też to, że lekarz z kadry pomógł mi to wszystko ogarnąć. Zdecydował się na szybkie działanie, zrobienie zastrzyku z PRP. Teraz jestem przygotowany na to, żeby iść i walczyć. 

To był też brzuch, tak? Czytałam tylko o kolanie…

Niestety informacja o brzuchu była bardzo słabo przekazana. Prawdopodobnie dlatego, że nie chciano, żeby rywale dowiedzieli się o tej kontuzji. W rzeczywistości miałem naderwanie brzucha 21 mm i ono było główną przyczyną tego, że nie mogłem grać. Kolano wyleczyłem przed play-off, później grałem mecz w Bełchatowie i w jego trakcie zacząłem czuć brzuch. Trenowałem tydzień i po tym czasie stwierdziłem, że nie dam rady dalej. 

Trudno było obserwować z perspektywy trybun rywalizujących kolegów?

Było mi trudno i czułem na siebie bardzo dużą złość. W ostatnim meczu w Olsztynie łzy mi poleciały z oczu, bo wiedziałem, że to już jest koniec, i że nie dam rady nic więcej zrobić dla tego klubu. Jestem mega przywiązany do tego miejsca. Nie jest mi więc łatwo kończyć przygodę z Olsztynem w takiej sytuacji.

Miejsce, które zajął twój klub po sezonie, jest według ciebie wystarczające w kontekście przedsezonowych założeń, czy jest niedosyt?

Myślę, że nie tylko ja, ale cała drużyna czuje niedosyt, bo była szansa, żeby ograć Aluron CMC Warta Zawiercie. Zwłaszcza ostatni mecz na terenie rywala nie poszedł po naszej myśli. Drużyna z Zawiercia miała więcej sportowego szczęścia niż my. Byłem obecny podczas spotkania zawiercian z Asseco Resovią Rzeszów i mówiłem nawet do Karola Jankiewicza, który mi towarzyszył, że wielka szkoda, że dla nas się to tak wszystko ułożyło.

Przeszliście jednak trochę zdrowotnie w tym sezonie, przede wszystkim mówię tutaj o rozgrywającym. Joshua Tuaniga był podstawowym wyborem trenera, ale doznał kontuzji.

Nie chcę nie doceniać żadnego z zawodników, ale myślę, że gdyby był Josh, to inaczej by się to wszystko potoczyło. Złapaliśmy trochę dołek, więc informacja o tym, że Josh wypada była dla nas bardzo zła. Cieszę się jednak, że Karol „pociągnął” drużynę. Było widać jego zaangażowanie i chęci.

Możliwe, że z Joshem potoczyło by się to wszystko inaczej. Taylor Averill miał niesamowite zgranie z tym rozgrywającym. To przełożyło się na to, że do kontuzji Tuanigi prezentował się rewelacyjnie. Po niej zaczął troszeczkę gorzej grać i myślę, że nieco brakowało go w pewnym momencie, bo już nie było zgrania, które miał z Joshem. 

Patrzyłem na to i było mi smutno. Nie licząc dwóch tygodni, w których wróciłem do grania, to cztery miesiące nie było mnie w ogóle. To długi okres. Mimo trudności cały czas trenowałem, nie poddawałem się, chodziłem na siłownię, bieżnię, żeby utrzymywać formę i nie zalać się tłuszczem o co nie trudno przy braku aktywności i tym, ile kalorii dostarczamy organizmowi każdego dnia. Walczyłem o to, żeby się utrzymać i wierzyłem w to, że będę powołany.

Przeszło ci przez myśl, że Nikola Grbić się nie odezwie?

Tak. Bardzo mnie to stresowało. Telefon od trenera ucieszył mnie więc niesamowicie. Obiecałem mu, że zrobię wszystko, żeby był ze mnie zadowolony. To napędziło mnie jeszcze bardziej. Uwierzyłem, że mogę walczyć o miejsce w składzie.

Cała rozmowa Sary Kalisz w serwisie TVP Sport.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStrefa Historii na Pro Arma
Następny artykułKonkurs na nowe logo powiatu rozstrzygnięty!