Byłem relatywnie zdrowym facetem – tak zaczyna swoją opowieść. Paradoksalnie, gdyż to właśnie batalia o zdrowie, którą stoczył, będzie tu najważniejsza. Mateusz Andziak w Polityce Zdrowotnej mówi nie tylko o tym, jak wyglądało leczenie onkologiczne, ale także o tym, jak po tym wszystkim zmieniło się jego życie.
Rak jądra jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym u młodych mężczyzn. Najczęściej pojawiającymi się objawami choroby są wyczuwalny w obrębie jądra guz, ból moszny, obrzęk, uczucie dyskomfortu, rozpierania. Są symptomy – powinna być reakcja. Jak było w Twoim przypadku?
Pierwsze objawy, jakie miałem, to ucisk na pachwinie. Zbagatelizowałem tę sprawę. Siłą sugestii wmawiałem sobie,że to za ciasna bielizna. Czułem COŚ na jądrze, ale bałem się pójść do lekarza. Tak mijały dni, aż ucisk stał się tak mocny,że ciężko było mi wstać z łóżka. Dostałem gorączki. Z uwagi na to, że korzystam z prywatnej opieki medycznej, skorzystałem z czatu z internistą. Po opisaniu objawów, dostałem skierowanie w trybie pilnym do urologa. Następnego dnia (ledwo) pojechałem do świetnego specjalisty. Zbadał mnie i również w trybie pilnym skierowany zostałem na badania USG. Nigdzie nie było terminów i dzięki temu lekarzowi, który poruszył swoje kontakty, udało mi się dostać do szpitala, w którym zrobiono badanie. Po diagnostyce usłyszałem słowa, które nie docierały do mnie wtedy: ma pan nowotwór. Wiedziałem, że mam objawy, ale usłyszenie tego było ‘gromem z jasnego nieba’. Urolog dał mi do siebie prywatny numer telefonu. Prosił, abym zadzwonił do niego po USG. Trzymał dla mnie miejsce w tym samym szpitalu, gdzie miałem przeprowadzane badania. Następnego dnia byłem już po orchidektomii czyli zabiegu usunięcia jądra z powodu nowotworu. Potem ponad miesiąc czekałem na wyniki histopatologiczne. Nowotwór złośliwy. Konsultowałem się z dwoma onkologami, udało mi się dostać do szpitala na Szaserów w Warszawie, gdzie 13 lutego 2022 roku rozpocząłem chemioterapię.
Stałeś się pacjentem onkologicznym.
W szpitalu byłem co tydzień w systemie: od poniedziałku do piątku. Został mi „zamontowany” port naczyniowy na prawej piersi, aby można było dobrze wprowadzać kroplówki. Następnie co środę, przez dwa tygodnie, stawiałem się w szpitalu na jednodniową chemię, aby potem znów rozpocząć tydzień (roboczy) w szpitalu itd. Chemioterapia trwała od lutego do maja. W czerwcu usłyszałem jedne z najpiękniejszych słów: Panie Mateuszu, jest pan zdrowy. Muszę powiedzieć, że miałem wiele szczęścia w kwestii personelu medycznego, który spotykałem. Zaczynając od urologa, przez radiolożkę, onkologów i (największe podziękowania) pielęgniarki oraz pielęgniarzy. Niezależnie czy to była opieka publiczna czy prywatna. W mojej głowie było milion myśli. Martwiłem się, co się stanie z moim psem i wiele, wiele innych. Był to ciężki czas. Starałem zająć swoją głowę popkulturą, która jest dla mnie eskapizmem.
Co dziś możesz powiedzieć tym, którzy dopiero usłyszeli diagnozę?
Na pewno radziłbym, aby nie bać się pójść do lekarza. Ja się bałem i przez to nie mam jednego jądra. Należy też o tym rozmawiać i nie wstydzić się. Należy złamać ten temat tabu, jakim jest rak jądra.
Takie przeżycia sprawiają, że inaczej patrzymy na siebie i świat.
Przestałem się przejmować drobnostkami, które wcześniej mnie irytowały. Nie są warte mojego czasu, atencji. Choroba też pokazała mi, na kogo mogę liczyć w swoim życiu. Straciłem wiele znajomości, gdyż bywa, że pacjenci onkologiczni są z jakiegoś niezrozumiałego powodu traktowani jak trędowaci. Okres choroby pozwolił mi też odkryć siebie na nowo. Przestałem wstydzić się tego, że pasjonuję się popkulturą. Podjąłem zdecydowane kroki, aby usunąć toksyczne osoby ze swojego otoczenia, gdyż szkoda na nie życia.
Zdjęcie Mateusza Andziaka pochodzi z kampanii #BadajJAJKA Fundacji Kochasz Dopilnuj. Najważniejszym jej celem jest profilaktyka raka jąder i raka prostaty. Więcej: instagram.com/badajjajka
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS