Wypowiedzi przedstawicieli Związku Zawodowego Pocztowców w Senacie pozbawione kontekstów politycznych, odnoszące się do czystej praktyki pocztowej, utwierdziły mnie w przekonaniu, że to, co jest proponowane jako ustawa o wyborach korespondencyjnych, jest nie tylko legislacyjnym niechlujstwem, ale też szczytem kompletnej nieznajomości pracy zwykłego listonosza, któremu nawet obiecane fartuchy i maski nie pozwolą na wykonanie tej absurdalnej wyborczej usługi.
Jestem głęboko przekonany (tak często mówią politycy), że te wybory po prostu się nie odbędą w majowych terminach. Oczywiście nie mogę przewidzieć działań kompletnie oderwanego od rzeczywistości pana Jarosława, którego szaleńcza determinacja, połączona z jednej strony z chęcią utrzymania władzy absolutnej, a z drugiej cynizmem rewolucjonisty z Żoliborza, może doprowadzić do kolejnej tragedii dla naszego kraju, tak jakby pożary, susza, upadająca gospodarka i pandemia nam nie wystarczały.
Z drugiej strony obserwujemy determinację tych wszystkich kandydatów na urząd prezydenta, którzy niby nie chcą, żeby wybory się odbyły, ale desperacko mobilizują nas do wzięcia w nich udziału. Każdy z nich, nie prowadząc kampanii, prowadzi ją tak, jak umie.
Prezydent Duda sfotografował się z wyczerpanym swoją błędną strategią ministrem Szumowskim. Pan Kosiniak-Kamysz korzysta ze swojej elegancji i przemawia do chmur i nieba. Niezależny kandydat Hołownia mówi w swoich live’ach bez przerwy, co jest jego i atutem, i wadą. Największą niespodziankę sprawiła mi ekipa pani Kidawy, która sparodiowała swoim spotem Kidawa TV nasze parodie programów telewizyjnych sprzed lat. Parodia parodii, niestety, nigdy się nie udaje. Realizatorów tego spotu prawomocnym wyrokiem skazałbym na ciężkie roboty.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS