Strefy czystego transportu nie w 4 ale – przynajmniej – 14 polskich miastach. Taki będzie efekt zaostrzenia norm jakości powietrza na terenie UE. Rada i Parlament Europejski osiągnęły już wstępne porozumienie w tym zakresie. Dla polskich kierowców oznaczać to może ogromne wyzwanie.
Kilka dni temu Komisja i Parlament Europejski porozumiały się w sprawie nowego projektu zaostrzenia norm dotyczących jakości powietrza w UE. To efekt zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia, która apelowała do Wspólnoty Europejskiej o zmiany w tym zakresie. Efektem ma być eliminacja zanieczyszczeń i stworzenie – do 2050 roku – “nietoksycznego środowiska UE”.
O jakie dokładnie zmiany chodzi? W projekcie czytamy, że nowe normy miałyby obowiązywać od 2030 roku. Projekt dzieli też wartości sprecyzowane dla konkretnych zanieczyszczeń na dopuszczalne i docelowe “bardziej zbliżone do wytycznych WHO”.Z perspektywy kierowców najpoważniejsza zmiana dotyczy planowanej na 2030 rok zmiany dopuszczalnych średniorocznych wartości “zanieczyszczeń o największym udokumentowanym wpływie na zdrowie ludzkie” – PM2,5 (pyły zawieszone, cząstki stałe) i NO2 (tlenki azotu). Zgodnie z projektem od 2030 roku norma PM2.5 wynosić ma nie 25 µg/m³ lecz 10 µg/m³. W przypadku zmotoryzowanych z Polski większe perturbacje będzie jednak miało planowane obniżenie średniorocznej normy NO2 (tlenki azotu) z obecnych 40 µg/m³ do 20 µg/m³.
Informacje Komisji i Parlamentu Europejskiego przeszły w Polsce bez echa. Dostosowanie europejskich przepisów do zaleceń WHO zdaje się nie budzić większych wątpliwości – każdemu zależy przecież na zdrowiu obywateli. Problem w tym, że normy jakości powietrza mają bezpośredni wpływ na przepisy dotyczące np. stref czystego transportu w polskich miastach. Przypomnijmy – do ustanowienia w polskich miastach stref czystego transportu obligują nas zapisy Krajowego Planu Odbudowy. Dokument precyzuje, że:
Szczegółowe zapisy mówią o tym, że miasta, na terenie których stwierdzono przekroczenie średniorocznych norm emisji NO2, mają 9 miesięcy od dnia otrzymania informacji o przekroczeniu poziomu stężenia NO2, na utworzenie na swoim terenie miasta Strefy Czystego.
Instytucją odpowiedzialną za monitorowanie jakości powietrza w polskich miastach jest Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Badania na zawartość NO2 przeprowadzane są corocznie w terminie do 30 kwietnia. Od dłuższego czasu przekroczenia obecnie obowiązującej normy – 40 µg/m³ – notowane są w czterech polskich miastach – Katowicach, Krakowie, Warszawie i Wrocławiu.
Jak poinformowali Interię przedstawiciele Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, wstępnie zweryfikowane wyniki pomiarów za rok 2023 wskazują na wystąpienie przekroczenia poziomu dopuszczalnego NO2 w aglomeracji:
- wrocławskiej (stacja pomiarowa we Wrocławiu, al. Wiśniowa: średnie roczne stężenie NO2 – 46,9 µg/m3),
- krakowskiej (stacja pomiarowa w Krakowie, Aleja Krasińskiego: średnie roczne stężenie NO2 – 43,7 µg/m3),
- warszawskiej (stacja pomiarowa w Warszawie, al. Niepodległości: średnie roczne stężenie NO2 – 42,7 µg/m3),
- górnośląskiej (stacja pomiarowa w Katowicach, ul. Plebiscytowa: średnie roczne stężenie NO2 – 48,8 µg/m3).
Oznacza to, że w każdym z tych miast ustanowienie strefy czystego transportu jest pewne. Dyskusje w tym zakresie dotyczyć mogą co najwyżej jej obszaru i wymogów stawianych wjeżdżającym na teren strefy pojazdom.
W jaki sposób skokowe zaostrzenie normy jakości powietrza dla tlenków azotu NO2 przełoży się na obowiązek ustanowienia w Polskich miastach stref czystego transportu? Jak poinformował Interię Główny Inspektorat Ochrony Środowiska: “
Na tej liście znajdują się:
- Wrocław,
- Bydgoszcz,
- Grudziądz,
- Łódź,
- Kraków,
- Tarnów,
- Warszawa,
- Rzeszów,
- Białystok,
- Katowice,
- Jastrzębie-Zdrój,
- Bielsko-Biała,
- Częstochowa,
- Kielce,
- Szczecin.
Na tej liście jedynie Grudziądz i Jastrzębie-Zdrój nie wypełniają ustawowego wymogu 100 tys. mieszkańców, chociaż w przypadku Grudziądza przekroczenie tego progu jest wyłącznie kwestią czasu i śmiało zakładać można, że stanie się to przed rokiem 2030. Jakie auta nie wjadą do centrów wymienionych miast?
Odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest łatwa, bo zgodnie z obowiązującą ustawą o elektromobilności samorządy mają pełną swobodę w wyznaczaniu tego rodzaju ograniczeń. Dotychczasowe doświadczenia z Krakowa i Warszawy sugerują jednak, że wymogi stawiane pojazdom dopuszczonym do wjazdu na teren strefy są bardzo zbliżone. W przypadku planowanej do uruchomienia na lipiec 2024 roku strefy w Warszawie, od 2030 roku na obszar SCT wjechać będą mogły jedynie auta elektryczne, diesle z normą emisji Euro 6dTemp i auta benzynowe z normą emisji Euro 5 i Euro 6.
Pamiętajmy jednak, że w myśl zapisów KPO miasta zobowiązane są do wprowadzenia na swoim terenie SCT w terminie 9 miesięcy od poinformowania ich przez GIOS o przekroczeniu średniorocznej normy NO2. Oznacza to, że jeśli proponowane przez UE normy wejdą w życie w 2030 roku, o ich przekroczeniu dowiemy się w kwietniu 2031 roku. Realnie nowe strefy będą więc musiały pojawić się na mapie Polski w roku 2032. W tym miejscu kolejny raz warto sięgnąć do wymogów stawianych samochodom w Warszawie. Na rok 2032 planowane jest w stolicy wdrożenie 5 etapu sct, w ramach którego na teren strefy wjadą wyłącznie auta elektryczne, wysoko … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS