A A+ A++

Ryk pił spalinowych rozległ się w sobotni ranek na działce między ulicami Piłsudskiego, Dębową i Smoleńskiego, obok wiaduktu nad torami kolejowymi. Z zamieszczonych na Facebooku relacji mieszkańców wynika, że próby zatrzymania drwali przez wiele godzin nie przynosiły skutku. Straż miejska nie interweniowała, a włodarze Milanówka nie odbierali telefonów. Około południa przyjechała policja.

– Funkcjonariusze wylegitymowali cztery osoby prowadzące wycinkę drzew. Jedna z nich, kierująca pracami, podała się za rodzinę właściciela działki. Nie posiadała zezwolenia na wycinkę. Poinformowała, że ma je w domu. Policjanci wezwali ją do zaprzestania prac, ale po dwóch godzinach zostały wznowione – mówi asp. szt. Katarzyna Zych, oficer prasowa komendanta powiatowego policji w Grodzisku Mazowieckim. 

Milanówek. Właściciel działki w centrum miasta wyciął w pień niemal cały zagajnik, choć miał zgodę na cięcia pielęgnacyjne tylko około 20 drzew. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

“Dopiero około godz. 15, gdy na placu ponownie pojawił się patrol policji, a interweniowała razem ze mną pani ogrodnik miejska, udało się zatrzymać wycinkę, do tego czasu straż oglądała się na policję i nikt nic nie mógł” – napisał radny Milanówka Piotr Napłoszek na facebookowym profilu Milanówek Miasto dla Mieszkańców.

Działka ogołocona została z drzew. Drwale wycięli na niej ponad 60-70 drzew liściastych, głównie dębów, lip i klonów. Powalone w jednym kierunku wyglądają jak po przejściu huraganu. Nieruchomość, na której doszło do wyrębu, w ewidencji gruntów oznaczona jest jako las. Położona jest w centrum historycznego miasta ogrodu, znajdującego się pod ochroną Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, oraz w granicach Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu. Przyjęty w 2014 r. miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przeznacza tę działkę na utrzymanie lasu.

Milanówek. Właściciel działki w centrum miasta wyciął w pień niemal cały zagajnik, choć miał zgodę na cięcia pielęgnacyjne tylko około 20 drzew.Milanówek. Właściciel działki w centrum miasta wyciął w pień niemal cały zagajnik, choć miał zgodę na cięcia pielęgnacyjne tylko około 20 drzew. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

– Zbieramy informacje na temat tego, co się wydarzyło. Jest to nieruchomość prywatna, działka leśna podlegająca jurysdykcji Starostwa Powiatu Grodzickiego. Wiemy, że był tam wcześniej leśnik z ramienia starosty i wyznaczył drzewa do usunięcia. Natomiast właściciel wyciął ich dużo więcej, około 60. Drugim organem władnym w tej materii jest Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, ponieważ ta część miasta położona jest w strefie ochrony konserwatorskiej. Nasze działania ograniczają się tylko do wsparcia tych dwóch instytucji. My w strefie konserwatorskiej nie wydajemy zezwoleń na wycinkę drzew – mówi Przemysław Kopiec, kierownik Referatu Ochrony Środowiska i Gospodarki Zielenią w Urzędzie Miasta Milanówka. Odsyła nas do starostwa i konserwatora.

Okazuje się, że Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków też nie uzgadniał tej wycinki. Do urzędu konserwatorskiego nie wpłynęło zgłoszenie zamiaru usunięcia drzew, ani wniosek o zgodę na jego przeprowadzenie. W przesłanej nam informacji Anna Grudzińska, kierowniczka Wydziału Zabytkowych Założeń Zieleni MWKZ, oznajmia, że nadzór nad terenami leśnymi na obszarach zabytkowych jest w kompetencji miejscowego starostwa.

Milanówek. Właściciel działki w centrum miasta wyciął w pień niemal cały zagajnik, choć miał zgodę na cięcia pielęgnacyjne tylko około 20 drzew.Milanówek. Właściciel działki w centrum miasta wyciął w pień niemal cały zagajnik, choć miał zgodę na cięcia pielęgnacyjne tylko około 20 drzew. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

– Zgody na taką wycinkę nie wydawaliśmy – słyszymy w Wydziale Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Gospodarki Wodnej Starostwa Powiatu Grodziskiego.  

W uproszczonym planie urządzenia lasu na lata 2016-2025 na działce między ulicami Piłsudskiego, Dębową i Smoleńskiego przewidziano cięcia sanitarne polegające na usunięciu drzew zbyt gęsto rosnących i grożących przewróceniem. Właściciel miał prawo je przeprowadzić. Zgłosił to do starostwa, a wysłany na miejsce leśnik zaznaczył 22 drzewa suche, połamane i niebezpiecznie przechylone nad chodnikiem. 

– Ale potem ktoś inny w nocy umieścił takie znaki na wszystkich drzewach na działce. Zamalowaliśmy je w obecności straży miejskiej i uczuliliśmy strażników, żeby zwracali uwagę na te drzewa. Nic to nie dało. W sobotę przyjechała fachowa ekipa z piłami i wycięła piękne dorodne okazy, a pozostawiła akurat te, które były przeznaczone do sanitarnego usunięcia – mówi leśniczy powiatowy Jacek Malowaniec. Dodaje, że nieruchomość w obecnym stanie nadal jest działką leśną i nie wolno na niej budować.  

Milanówek. Właściciel działki w centrum miasta wyciął w pień niemal cały zagajnik, choć miał zgodę na cięcia pielęgnacyjne tylko około 20 drzew.Milanówek. Właściciel działki w centrum miasta wyciął w pień niemal cały zagajnik, choć miał zgodę na cięcia pielęgnacyjne tylko około 20 drzew. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Mieszkańcy Milanówka są wstrząśnięci tym, co się stało. Media społecznościowe zalała fala komentarzy oburzonych internautów. Pojawiły się m.in. zarzuty wobec władz Milanówka i straży miejskiej, które mogły się spodziewać takiej wycinki, ale jej nie udaremniły, a w sobotę nie interweniowały, gdy drwale bez jakiegokolwiek pozwolenia powalali kolejne drzewa. W poniedziałek starostwo i miasto zorganizowały naradę sztabu kryzysowego, na której zdecydowano o zawiadomieniu prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na nielegalnym wyrębie. “W przypadku usunięcia drzew chorych (wycinka sanitarna) potrzebna jest zgoda jedynie leśnika powiatowego. Jeśli chodzi o wycinanie zdrowych drzew to konieczne jest zgłoszenie się do starostwa i konserwatora przyrody. (…) Tak nie było w tym przypadku. Mamy więc podstawy do złożenia do Prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa” – czytamy w komunikacie wydanym przez urząd miasta po naradzie.

Problem w tym, że tego rodzaju wycinka traktowana jest tylko jak wykroczenie. Zgodnie z artykułem 158. Kodeksu wykroczeń “właściciel lub posiadacz lasu, który dokonuje wyrębu drzewa w należącym do niego lesie albo w inny sposób pozyskuje z tego lasu drewno niezgodnie z planem urządzenia lasu, uproszczonym planem urządzenia lasu lub decyzją określającą zadania z zakresu gospodarki leśnej albo bez wymaganego pozwolenia, podlega karze grzywny”. Starostwo rozważa też uruchomienie postępowania administracyjnego w celu wydania właścicielowi działki nakazu posadzenia drzew w miejscu wyciętych.

Milanówek. Właściciel działki w centrum miasta wyciął w pień niemal cały zagajnik, choć miał zgodę na cięcia pielęgnacyjne tylko około 20 drzew.Milanówek. Właściciel działki w centrum miasta wyciął w pień niemal cały zagajnik, choć miał zgodę na cięcia pielęgnacyjne tylko około 20 drzew. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

“Jak to jest możliwe, że w strefie ochrony konserwatorskiej, gdzie mieszkańcy toczą boje z konserwatorem o podcięcie choć jednej gałęzi, w ciągu jednego dnia wycina się ponad 60 wiekowych drzew i służby ochrony przyrody nic nie mogą?” – pyta na Facebooku radny Piotr Napłoszek. – “Być może właściciel liczył, że uda mu się przeforsować zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego metodą faktów dokonanych, lecz z mojej strony na pewno takiej zgody nie będzie i liczę, że koleżanki i koledzy radni podzielą moje stanowisko”.

“Uważam, że w takich sytuacjach sankcją powinno być wywłaszczenie działki” – komentuje na Twitterze Jan Mencwel ze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDlaczego to nie jest czas na referendum w sprawie aborcji
Następny artykułZakaz noszenia przyłbic? Polacy podzieleni