A A+ A++

Trzeba przyznać, że w ostatnim czasie liga hiszpańska nie opuszcza nas nawet na krok. Rywalizacja w LaLiga znacznie przyspieszyła, odkąd ligowe starcia zaczęły być rozgrywane co trzy dni – tak też było w tym tygodniu. Tygodniu pełnym emocji i niespodzianek, które zaserwowała nam chociażby Mallorca (remis z Barceloną 2:2 przed własną publicznością). Jak będzie tym razem? Jesteśmy przekonani, że równie ciekawie.

Zanim przejdziemy do konkretów, przypominamy jednak o promocji naszego stałego partnera – Fuksiarz.pl. Fuksiarz oferuje wiele ofert dla nowych graczy – między innymi zakład bez ryzyka i DARMOWY zakład 20 zł na wydarzenia związane z meczami LaLiga. Stali gracze mogą natomiast liczyć na Cashback bez limitu na zakłady powiązane ze starciami na boiskach LaLiga (a także innych, niższych lig hiszpańskich). Pamiętajcie, że za każdy przegrany kupon można zgarnąć do 200 zł zwrotu, a tym samym odebrać nawet 50% postawionej stawki. Procent zwrotu zależy jednak od liczby meczów na kuponie. Więcej informacji znajdziecie na stronie internetowej naszego sponsora, na którą serdecznie zapraszamy.

Hit kolejki: Barcelona – Sevilla

Ósma kolejka La Liga zostanie rozpoczęta z wysokiego „C”. Spotkanie w Barcelonie jest naszym zdaniem największym hitem weekendu – nawet jeżeli dzień później będziemy mogli obserwować starcie lidera z wiceliderem rozgrywek. Dlaczego? Przede wszystkim, ważny jest kontekst. Dla lidera Sevilli – legendarnego Sergio Ramosa będzie to bowiem pierwsze starcie z Barceloną od momentu opuszczenia Realu Madryt. W trakcie bogatej kariery, były reprezentant Hiszpanii rozegrał aż… 47 starć z „Dumą Katalonii”. Zanotował w nich 15 zwycięstw, 10 remisów, a także 22 porażki.

– Możliwość pokonania obecnych mistrzów kraju stanowi dla nas dodatkową motywację. To będzie fajny mecz – zasugerował były zawodnik PSG.

Zapowiada się więc wyrównana rywalizacja. Obie ekipy nie zanotował bowiem porażki w żadnym z czterech ostatnich spotkań (trzy w lidze, po jednym na boiskach Champions League).

Barcelona – Sevilla (piątek 21:00)

Nasz hit weekendu. Mecz, który opisaliśmy powyżej.

Getafe – Villarreal (sobota 14:00)

To może być najważniejszy mecz Pachety – naszego starego znajomego z Ekstraklasy – za sterami Villarrealu. Od czasu zmiany trenera, „Żółta Łódź podwodna” zanotowała bowiem zaledwie jedno zwycięstwo w czterech starciach. Co więcej, tegoroczne zmagania w Lidze Europy rozpoczęła od porażki. Aby odwrócić złą passę, konieczne będzie zwycięstwo – i to nie byle jakie, bo z Getafe. Starcia z ekipą Bordalasa nigdy nie należały do najłatwiejszych ze względu na wysoki pressing oraz agresywny styl gry drużyny. Jesteśmy przekonani, że tym razem będzie podobnie, co gwarantuje nam emocje aż do ostatniego gwizdka sędziego.

Rayo – Mallorca (sobota 16:15)

Czyli nieoczywiste starcie w środku tabeli. Podczas gdy Mallorca zaskoczyła Barcelonę i wygrała trzy ostatnie starcia z Rayo, to właśnie ekipa Francisco Rodrigueza wydaje się być lepszą drużyną – co potwierdzili w spotkaniu z Deportivo Alaves (2:0), Granadą (2:0) czy też Almerią (2:0).

Girona – Real Madryt (sobota 18:30)

Czyli starcie lidera z wiceliderem. Podczas gdy Real Madryt potrzebuje zwycięstwa po bolesnej porażce w derbach z Atletico, Girona nie planuje schodzić ze zwycięskiej ścieżki. Oj, będzie się działo! Szczególnie że do gry wrócił ostatnio jeden z najbardziej przebojowych zawodników na świecie – Vinicius Junior.

Real Sociedad – Athletic Bilbao (Sobota 21:00)

Derby Kraju Basków – czy musimy dodawać coś więcej, aby zaprosić was przed ekrany? Szczególnie, że Athletic oraz Real prezentują się w tym sezonie naprawdę solidnie. Ekipa z Bilbao przegrała jak dotąd tylko raz – z Realem Madryt (pierwsza kolejka). Jak sprawa wygląda w Sociedad? Dokładnie tak samo. Zespół Imanola Alguacila został z niczym tylko jeden, jedyny raz – po starciu z Realem Madryt (piąta kolejka). Pomimo tego, że terminarz nie pomagał, oba zespoły znajdują się jednak w strefie pucharowej. To oznacza tylko jedno – zarówno pod względem sportowym, jak i kulturowym to będzie bardzo ciekawy mecz do obserwacji.

Almeria – Granada (Niedziela 14:00)

Mieliśmy starcie dwóch najlepszych drużyn, więc czas na potyczkę dwóch zdecydowanie najgorszych. Jeżeli połączymy dorobek punktowy Almerii oraz Granady z obecnego sezonu LaLiga, otrzymamy zaledwie sześć oczek. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku przełamanie potrzebne jest więc na wczoraj. To oznacza z kolei, że oba zespoły będą skłonne do podejmowania ryzyka. Grad bramek mile widziany!

Deportivo Alaves – Osasuna (Niedziela 16:15)

Ligowi sąsiedzi (14. i 15. miejsce) wkraczają do bezpośredniej walki. W tym przypadku warto zwrócić szczególną uwagę na napastnika gospodarzy – Samuela Omorodiona. 19-letni Nigeryjczyk zdobył w tym sezonie już dwie bramki, co stawia go w roli cichej gwiazdy Alaves. Po drugiej stronie warto odnotować natomiast absencję (która jest spowodowana czerwoną kartką w meczu z Atletico) Ezequiela Avili – argentyńskiego snajpera, który niejednokrotnie ratował Osasunę z opałów. Jego brak może okazać się dla gości bardzo bolesny.

Real Betis – Valencia (Niedziela 21:00)

Starcie drużyn z bogatą przeszłością, ale również licznymi problemami kadrowymi. W ekipie Manuela Pellegriniego zabraknie bowiem gwiazd pokroju Nabila Fekira czy też Marca Bartry. Valencia przechodzi natomiast sporą przebudowę – kadra „Nietoperzy” należy do najmłodszych w całej lidze, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość, ale jednocześnie pozostawia wiele wątpliwości dotyczących zaangażowania i pokazania charakteru w kluczowych momentach. Dokładnie tego zabrakło w ostatnim starciu z Realem Sociedad (0:1).

Atletico Madryt – Cadiz (Niedziela 21:00)

Gratka dla fanów futbolu defensywnego. Zarówno Atletico, tak jak Cadiz należą bowiem do ścisłej ligowej czołówki pod względem obrony własnego pola karnego. W ostatnim czasie, to ekipa Diego Simeone notuje jednak lepsze wyniki – czego dowodem może być triumf w derbach Madrytu (3:1 po bramkach Moraty oraz Griezmanna). Cadiz plasuje się natomiast w samym środku stawki – na bezpiecznej, dziewiątej pozycji. Aby zawalczyć o coś więcej, będą musieli przeciwstawić się jednak drużynie z górnej części tabeli – tak jak w październiku 2022 roku, gdy pokonali Atleti 3:2.

Las Palmas – Celta Vigo (Poniedziałek 21:00)

Mecz spod znaku walki o życie. Las Palmas zajmuje obecnie 18. miejsce w stawce, podczas gdy Celta znajduje się tuż nad kreską. Bramek trzech punktów może więc oznaczać – zarówno dla jednej, jak i drugiej drużyny – pozostanie w strefie podwyższonego ryzyka. Sprawy nie ułatwia fakt, że w ostatnich pięciu meczach ekipy Rafaela Beniteza oraz Garcii Pimenty zanotowały dokładnie po jednym zwycięstwie.

*

A to nasz kupon na tę kolejkę, który zmajstrowaliśmy z Fuksiarz.pl. Naszym zdaniem padnie sporo goli w derbach Kraju Basków, a swoje postrzelają też Barcelona i Real Madryt. W przypadku „Królewskich” nie spodziewamy się jednak czystego konta, bo Girona to aktualny lider tabeli i razem z „Barcą” najlepsza ofensywa ligi (18 zdobytych bramek).

Fot. Newspix

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpółki energetyczne poniosą ciężar obniżki cen energii
Następny artykułWyjazd autokarowy do Teatru Polskiego we Wrocławiu