1 godz. 17 minut temu
Szefowie Lecha Poznań mieli na ten rok jeden podstawowy cel i go zrealizowali: było to mistrzostwo kraju na stulecie klubu. Marzeniem dla kibiców w takiej chwili byłby historyczny występ w fazie grupowej Ligi Mistrzów, ale klub nie poszedł w tym kierunku. Bo marzyciel za wszelką cenę stara się to coś osiągnąć, nawet cel wydający się być nierealnym. Wychodzi przeciw wyzwaniom, stara się do nich przygotować. W Poznaniu myśleli inaczej i dopuścili do sytuacji, że latem zespół jest słabszy niż był wiosną.
Rok temu Lech wiele zrobił, by w wyjątkowym dla siebie momencie zdobyć mistrzostwo Polski – akurat na stulecie klubu. To było marzenie, po fatalnym, najsłabszym od ćwierćwiecza sezonie. Wiele w tym kierunku zrobiono, zainwestowano w kadrę, rozszerzono ją do największych w Ekstraklasie rozmiarów. I to przyniosło efekt, bo już w grudniu “Kolejorz” miał cztery punkty przewagi nad rywalami. Zimą jeszcze wzmocniono zespół – warunkiem sprzedaży Jakuba Kamińskiego do Wolfsburga była jego gra wiosną w Poznaniu, długo walczono o Dawida Kownackiego. Milion euro zainwestowano w Kristoffera Velde, choć akurat te środki można było spożytkować znacznie lepiej. Zapomniano tylko, o czym długo przypominał trener Maciej Skorża, że po odejściu Thomasa Rogne brakuje jednego środkowego obrońcy. No i że skoro pożegnano się z jednym z dwóch przeciętnych bramkarzy, to przydałby się nowy, za to “kozak”.
Lech, choć w bólach, swój cel na 2022 rok osiągnął – zdobył mistrzostwo Polski. Czy myślał o fazie grupowej Ligi Mistrzów? Nie sądzę. Wskazuje na to minimalizm sz … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS