W czasach komunistycznych ustanowiono w Polsce kwiecień jako miesiąc pamięci narodowej. Niestety, była w tym ukryta myśl czysto propagandowa, szczerej pamięci narodowej było w tym niewiele.
Nie mam nic przeciwko temu, by kwiecień był miesiącem pamięci narodowej… albo maj… albo wrzesień… albo listopad… albo grudzień… albo cały rok… Każdy polski miesiąc dostarcza okazji do wspomnień o polskiej opresji, ale i polskiej chwale, rozłożonej na wiele pokoleń. Jednak w zamyśle komunistów chodziło tylko o pokazanie „czynu zbrojnego nad Odrą i Nysą Łużycką” w kwietniu 1945. Czynu „Ludowego Wojska Polskiego”. Chodziło też o kolejne sponiewieranie żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i „leśnych bandytów”. Podczas II wojny światowej żadnego polskiego wojska „ludowego” nie było. Było wojsko pomocnicze przy boku armii sowieckiej, kontrolowane przez sowieckich dowódców i politruków, którym dorabiano polskie papiery, takich jak Rokossowski (bolszewik od roku 1918), Świerczewski (oficer NKWD Karl Swierczewskij, zbrodniarz z czasu wojny domowej w Hiszpanii, zabójca wielu młodych żołnierzy wojska „ludowego”, podejrzewanych o nielojalność wobec Sowietów lub próbujących dezerterować do oddziałów partyzantki antykomunistycznej) czy Stanisław Popławski (nikt nie wie, jak się naprawdę nazywał) – sowiecki generał, który w czerwcu 1956 wyprowadził na ulice Poznania czołgi. Przedwojenni wrogowie państwa polskiego, uliczni terroryści z KPP, strzelający zza węgła do polskich policjantów, stawali się z dnia na dzień „generałami” wojska „ludowego”. Na przykład Mendel Kossoj, żydowski terrorysta, znany był po wojnie jako… generał Wacław Komar!
Prawdziwym powodem
do nazwania kwietnia miesiącem pamięci narodowej byłaby Zbrodnia Katyńska (pierwsze strzały 4 kwietnia 1940), ale to był temat zakazany.
Chcę być dobrze zrozumiany: żołnierze wojska pseudoludowego, w większości dzieci zesłańców syberyjskich, godni są najwyższego szacunku. Szli do wojska „ludowego” i krwawili w drodze do Berlina, bo do Andersa nie zdążyli albo im to uniemożliwiono, bo byli dalej potrzebni jako niewolnicy w łagrach (wielu z nich przeżyło z tego powodu prawdziwą tragedię). Jedynym ich pragnieniem był powrót do Polski. Szanujmy przelaną przez nich krew. Nie nazywajmy jednak polskimi generałami takich ludzi, jak wymienieni wyżej sowieccy nadzorcy.
Pamięć marca
Mamy początek marca. Czy ten miesiąc można nazwać szczególnym w naszej narodowej pamięci? Tak! Od pierwszego dnia, który jest Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Nie przeszliśmy nad tym świętem obojętnie. Była piękna uroczystość w Skórczu, z udziałem władz powiatowych, gminnych, państwowych (był m.in. minister Marcin Horała). Był bieg na 8 km ku pamięci Zdzisława Badochy „Żelaznego”, z udziałem 150 biegaczy z całej Polski. Był bieg Szlakiem Wilczym i piękne wieczorne spotkanie na rondzie mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” w Starogardzie, kwiaty i znicze na rondzie rtm. Witolda Pileckiego.
Ludobójstwo katyńskie
W czwartek 5 marca mija 80 rocznica rozkazu katyńskiego, podpisanego przez Stalina i kilku innych, najwyższych przedstawicieli państwa sowieckiego. Mord na 21.857 bezbronnych ludziach był państwową zbrodnią wojenną, aktem ludobójstwa. Skąd wiemy, że katyńczyków było dokładnie tylu? Z tajnej notatki szefa KGB dla Nikity Chruszczowa (wówczas sekretarza generalnego sowieckiej partii komunistycznej) z 3 marca 1959 roku. Andriej Szelepin wymienia taką właśnie liczbę: „rozstrielanych 21.857 cziełowiek”. Bardzo proszę nauczycieli i wszystkie osoby, które wypowiadają się publicznie o Zbrodni Katyńskiej, aby pamiętali o tej liczbie i nie wprowadzali słuchaczy w błąd. Przez Zbrodnię Katyńską rozumiemy bowiem nie tylko Las Katyński, ale także Charków, Twer (wówczas Kalinin), Bykownię i niezidentyfikowane jeszcze miejsce lub miejsca na terenie dzisiejszej Białorusi.
Starogardzka pamięć katyńska
powinna objąć wszystkich mieszkańców naszego powiatu, którzy zginęli w wymienionych miejscach. Nie wystarczą małe literki na cmentarnym obelisku (stary cmentarz), potrzebna jest tablica memoratywna w miejscu widocznym. Wracam do idei Ściany Pamieci 1920-2020. Tam byłby i Katyń, i wiele innych miejsc i ludzi ze starogardzkiej historii tych lat. Panie Starosto, Szanowni Radni, zróbmy to.
Dziękuję panu radnemu miejskiemu Sebastianowi Kucharczykowi, który po raz kolejny organizuje wyjazd strogardzian do Katynia i Miednoje. W Wielki Piątek 10 kwietnia staną w Smoleńsku! Będą tam naszymi kociewskimi ambasadorami. Dziękujemy!
24 marca
Gdybyśmy mieli ten marzec rekomendować na czas pamięci narodowej, to warto zwrócić uwagę na 24 marca. Kiedyś każde polskie dziecko wiedziało, że tego dnia w roku 1794 zaczęło się Powstanie Kościuszkowskie i powstało prawdziwe polskie wojsko ludowe! Dziś 24 marca kojarzy się z nowym świętem państwowym, które trzeba było ustanowić, by przeciwstawić się antypolskim kłamstwom. To dzień pamięci o Polakach ratujących Żydów. Jedna z takich osób ma ulicę swego imienia w Starogardzie (Gertruda Babilińska). Wielu naszych rodaków przypłaciło takie akty życiem własnym i życiem swoich bliskich. Dziś są nagradzani szyderstwem i kłamstwem.
Św. Kazimierzu, módl się za nami
Na koniec jeszcze jeden marcowy przyczynek do pamięci narodowej. 4 marca Kościół katolicki czci pamięć św. Kazimierza Królewicza. Uznawano go za Patrona Rzeczypospolitej Obojga Narodów i za patrona naszego rycerstwa. Poświęcony mu dzień 4 marca można więc uważać za pierwszy w naszej historii dzień Wojska Polskiego. Jego młoda śmierć wzmocniła jedność Rzeczypospolitej – tak jak kiedyś śmierć św. Stanisława Biskupa, która przyczyniła się do przywrócenia jedności po rozbiciu dzielnicowym. Był i jest jedną z najukochańszych postaci z Panteonu Rzeczypospolitej i z księgi świętych polskich. Szczególną miłością otaczali go mieszkańcy Wileńszczyzny, ale nie tylko oni. Syn Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki miał wspaniałego nauczyciela, ks. Jana Długosza, który nauczył go nie tylko szacunku dla państwa i znaczenia służby państwowej, lecz także miłości dla ludzi biednych. Królewicz przygotowywany był na następcę swego ojca, ale Pan Bóg postanowił inaczej. Umierał młodo (26 lat) w opinii świętości – 4 marca 1484 w Grodnie. Kanonizowany w roku 1602.
Niech św. Kazimierz Królewicz będzie patronem wszystkich, którzy pomagają i służą biednym i pokrzywdzonym. Dzień św. Kazimierza to w polskiej tradycji ludowej promień słońca zapowiadający wiosnę: Na św. Kazimierza wyjdzie skowronek spod pierza. Święty Kazimierzu, módl się za nami i za naszą Ojczyznę!
Piotr Szubarczyk
Piotr Szubarczyk pracował przez 18 lat w IPN Gdańsk. Autor książek (m.in. Czerwona apokalipsa. Sowiecka agresja na Polskę i jej konsekwencje, Kraków 2014) oraz kilkuset artykułów o historii Polski i Pomorza. Współpracuje z radiem i TV (m.in. konsultant spektaklu TVP Inka 1946, autor cyklu audycji Świadkowie historii w Radio Gdańsk). Od 40 lat w Starogardzie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS