W końcu ten pokoleniowy, multimedialny gigant, ustanowił modę na dopisek “Remastered” w tytule leciwych superprodukcji swoich czasów. Teraz, wraz z PS5, po swoje przybył raz jeszcze sam Peter Parker. Czy odświeżone wydanie jednego z największych hitów PS4 jest warte uwagi? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie. Zdecydowanie bardziej spróbuję polecić osobom, które miały styczność ze standardowym wydaniem, bo reszty przekonywać nie trzeba.
Pajęczy zmysł 2.0
Insomniac Games nie spoczywa na laurach. Nie ogranicza się wyłącznie do produkcji jednej gry raz na 5/6 lat. Za poprzedniej generacji, postarali się nawet o (swoje?) nowe IP, rewelacyjne Sunset Overdrive. Co z perspektywy czasu okazało się tak przebojowe w tym dość niestandardowym tytule? Przede wszystkim, fantastyczny gameplay. Model rozgrywki, który oferuje niemal nieograniczone poczucie swobody w poruszaniu się. Takim lekkim paradoksem jest fakt, że pomimo istnienia przemysłu gier od przeszło 50 (?) lat jest fakt braku odpowiedniej mechaniki balansu ruchu postaci w wielu grach. Dlaczego tak jest? To bardzo proste, nierzadko bowiem twórcy gier skupiają się na pośrednich aspektach, zapominając o absolutnej podstawie jaką jest poruszanie się główną postacią. Nic dziwnego, że wśród aktywnie działających na polu materiałów o grach youtuberów, jednym z najważniejszych przedstawicieli tytułów stawiających na sterowanie postacią jest Death Stranding. To jednak materiał na inny wpis. Dzisiaj jest o ray-tracingowym Nowym Jorku, zastępcy Bubniaka i wciąż fantastycznej iluzji supermocy, jaką oferuje poprawione wydanie największego od lat hitu Insomniac.
Poruszanie się na pajęczej sieci, przy trybie wydajności stawiającym na wyższy klatkaż (przy lepszej rozdzielczości, lub z ray tracingiem) z poczuciem trzymania w dłonie adaptacyjnego Dual Sense, robi swoje. W tak zintensyfikowanym środowisku, jakie oferuje gra, tryb wydajnościowy jest nawet wskazany dla uzyskania optymalnych wrażeń. Przynajmniej ja tak mam, że preferuję wydajność ponad natywną rozdzielczość, a zremasterowany Pająk i tak wizualnie prezentuje się fantastycznie. Zresztą, wydanie PS4 do dzisiaj robi wrażenie. O szybkim czasie ładowania już nie muszę pisać jak o technicznej nowince, bo to raczej oczywista oczywistość. W końcu to przypinka “Remastered”, co siłą rzeczy zobowiązuje. Jak zatem dzisiaj wypada nowy/stary Spider-Man? To nadal ciekawa historia o zdobytym super-doświadczeniu na drodze kilkuletniej walki o Nowy Jork, stawianiu bohaterskiego obowiązku nad życiowymi, dorosłymi problemami (Parker w wydaniu Insomniac to typ z lekka nieogarnięty, pochłonięty walką dla innych, dla zasady, bez pomysłu na normalne życie) i ciężarem z jakim mierzy się bohater kiedy należy dokonać wyboru w krytycznym momencie.
Nowa twarz Parkera
Według tego co oferuje PS5 w ramach wstecznej zgodności, bajery związane z usprawnioną edycją Marvel’s Spider-Man powinny z grubsza zostać zawarte uruchamiając wydanie PS4. Naprzeciw oczekiwań graczy, nowa twarz Parkera początkowo stała się większa przeszkodą na drodze względnej akceptacji grającej społeczności. Nowy aktor, Ben Richards wydawał się może zbyt młody w odniesieniu do promowanego przez studio wizerunku “doświadczonego” superbohatera. Jednak, pierwiastek młodości od zawsze stanowił jeden z motorów napędowych wizerunku postaci, którą prawdopodobnie, zna każdy człowiek na tej dziwnej planecie. Aby zmiana była widoczna na pierwszy rzut oka, nowa twarz okazała się sukcesywnym wyborem, nawet jeśli nie do końca zadowalającym co bardziej restrykcyjnych fanów.
Co jeszcze dostaniemy w ramach naszej decyzji o ponownym zakupie gry, z dostosowaniem do PS5? Grafika jest wyraźnie poprawiona. I nie przesadzam. Specjalnie uruchomiłem standardową edycję i oprócz oczywistej różnicy wynikającej z wydajności, gra prezentuje się ładniej. Szczegółowość widać najbardziej w blasku dnia. Gra Insomniac już w momencie debiutu na PS4 w 2018 roku demonstrowała wizualny kunszt nowojorskiej aglomeracji podczas rozgrywki za dnia. Noc wyraźnie odstawała, a w ogólnym zestawieniu pod kątem nocnej oprawy, gra wypadała nieco gorzej od leciwego Batman: Arkham Knight. Nie bez przyczyny wspomniałem o Sunset Overdrive. Ten dostępny wyłącznie dla Xbox One projekt uświadomił jak bardzo magicy z Insomniac Games potrafią okiełznać dynamiczną mechanikę poruszania się. Wcześniej w moim odczuciu lepiej zrobiło to tylko nasze grono deweloperskie z Techlandu, kiedy na świat wydano Dying Light.
Warto? Warto!
Mechanika? Nadal niezawodna a teraz szalenie responsywna, ponieważ nowy pad znakomicie adaptuje się to niemal każdej pojedynczej klatki ruchu bohatera. A jak wiemy, ruch to definicja stojąca za finezją i wyrafinowaniem podczas “pracy w kostiumie” Parkera. I w tej kategorii, remaster bardzo przewyższa oryginalne wydanie. Chociażby z tego powodu, warto się zainteresować poprawioną wersją jednego z największych hitów PS4, a już na pewno, najciekawszej interaktywnej wizji Spider-Mana. Ratowanie Nowego Jorku przy odsłuchiwaniu kąśliwych podcastów anty-fana, Jamessona, sporadycznych rozmów z ciocią May i zgrywaniem się przed panią komisarz Yuri w akompaniamencie osiągów nowej konsoli, to ciekawa perspektywa w ramach obecnego sezonu ogórkowego, wyjątkowo wczesnego jak na porę roku. Ja tam bawię się świetnie. Polecam. Z wielką mocą, przychodzi wielka frajda. Cena nie odstrasza, wszystkie dodatki zawarto, natomiast podstawowa historia oferuje sporo godzin ratowania codzienności Nowego Jorku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS