– Cieszę się, że zostałam rekomendowana przez komisję konkursową, ale jeszcze nie jestem dyrektorem, jeszcze przede mną podpisanie umowy – zastrzega.
I dodaje: – Uważam, że nazwa teatru zobowiązuje. Dla mnie Nowy to teatr otwarty, współczesny i europejski, wolny, posługujący się współczesnymi środkami wyrazu, angażujący społeczność lokalną. Ten teatr tworzyli młodzi ludzie, był to teatr zaangażowany – to jest swoiste DNA tego miejsca.
Wygrała pięcioma głosami
Ignatjew mówi jednocześnie, że musi zapoznać się z zespołem i pracownikami teatru, zobaczyć, nad czym teraz pracują artyści, a potem będzie podejmować decyzje. Pytana o plany, zdradza, że małą scenę Teatru Nowego chciałaby oddać młodym artystom.
– Najpierw zaproszę studentów wydziału reżyserii szkoły krakowskiej, którzy będą działać pod okiem kuratora – tak jak kiedyś grupa młodych: Dejmek, Warmiński i inni pracowała pod okiem Merunowicza. Powolutku będziemy oswajać miejsce. Wśród pierwszych reżyserów zaproszonych do pracy będą Cezary Tomaszewski i Remigiusz Brzyk.
Dorota Ignatjew zdobyła pięć głosów komisji, której przewodniczyła Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi odpowiadająca za kulturę. O jeden głos mniej otrzymał reżyser Mariusz Grzegorzek, w latach 2012–2020 rektor Szkoły Filmowej w Łodzi. W konkursie startowali również Krzysztof Dudek, który obecnie pełni obowiązki dyrektora Teatru Nowego w Łodzi oraz Ryszard Adamski.
Dziwny konkurs lubelski
Przypomnijmy, że Dorota Ignatjew kierowała lubelskim Teatrem Osterwy od września 2016 roku. Jej umowa wygasła z końcem sierpnia 2020 roku. Ówczesna dyrektor wielokrotnie dawała do zrozumienia, że jeśli zarząd województwa nie przedłuży z nią współpracy, sama w konkursie nie wystartuje. Zmieniła zdanie w marcu na prośbę jednego ze związków zawodowych działających przy lubelskiej scenie.
O stanowisko nie ubiegała się jednak sama. Do zarządzania teatrem zgłosiło się sześciu innych kandydatów. To m.in. aktorzy Paweł Kleszcz, Marek Pasieczny, Ryszard Adamski i Witold Kopeć (ten ostatni pracuje w Osterwie i jest przewodniczącym solidarnościowego związku zawodowego w teatrze). Dyrektorem chciał też zostać wieloletni reżyser Adam Sroka, który w przeszłości kierował już teatrami w Opolu i Radomiu.
Dla komisji konkursowej okazało się to jednak zbyt mało. Zaraz po przesłuchaniach rzecznik marszałka województwa lubelskiego poinformował, że “konkurs pozostał nierozstrzygnięty, ponieważ żaden z uczestników dopuszczonych do udziału w konkursie nie uzyskał bezwzględnej większości głosów, a tym samym nie spełnił kryteriów oceny ustalonych przez Komisję Konkursową”. Oznaczało to więc m.in., że choć dwoje kandydatów kierowało już z sukcesami innymi instytucjami kultury, dla członków komisji okazali się być osobami niekompetentnymi.
“Godny następca”
Ostatecznie w kierowaniu lubelską sceną Ignatjew zastąpił Redbad Klynstra-Komarnicki. To aktor znany z ról u Warlikowskiego, który znalazł się też w obsadzie filmu „Smoleńsk”. W 2010 Redbad Klynstra udzielił poparcia Jarosławowi Kaczyńskiemu w wyborach prezydenckich.
– Wydaje mi się, że wybraliśmy godnego następcę – mówił marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski. – Jeśli chodzi o nasze oczekiwania, samorządu, wszystko będzie zależało od tego, jakie wizje ma pan reżyser. Na pewno zależałoby nam, żeby był to teatr przyjazny widzom i żeby pokazywał sztukę przez duże S. Dla nas pan Redbad jest nadzieją dla teatru lubelskiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS