Kilka dni temu oglądałem amatorski film, nagrany telefonem komórkowym, na którym widać co najmniej kilkadziesiąt zafoliowanych bochenków pieczywa wyrzuconych na śmietnik w pobliżu jednego z popularnych marketów. Wideo jest szokujące i nie pozwala pozostawać obojętnym emocjonalnie. Każdy, kto je obejrzał zadaje sobie zapewne pytanie: jak można wyrzucić tyle chleba?
Możemy oburzać się na sklepy i handlowców, ale zacznijmy jednak od siebie. Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego w 2018 r. statystyczny Polak zmarnował prawie ćwierć tony żywności przy średniej w Unii Europejskiej na poziomie 173 kg. Do kosza trafiają zwykle pieczywo, wędlina, owoce. W naszym kraju często największą wagę przykładamy do pieczywa (choć z biegiem lat pewnie się to zmienia) i szacunku dla chleba. Patrząc racjonalnie nie ma jednak różnicy czy wyrzucimy chleb czy owoce, czy mięso. W każdym przypadku marnujemy jedzenie.
Przerażają nas zdjęcia z obozu Auschwitz-Birkenau, na których widzimy skrajnie chudych ludzi. Takie same obrazy istnieją współcześnie w Afryce (szczególnie w rejonie południowej Sahary), czy też na Bliskim Wschodzie. Według danych UNICEF z 2017 r. 7,5 mln dzieci z blisko 50 krajów stało w obliczu „ostrego niedożywienia”. Mówiąc wprost, groziła im śmierć głodowa. Z tej perspektywy może warto zastanowić przy kolejnych zakupach, czy potrzebuję aż tyle żywności. Czy to wszystko rzeczywiście zjem? Zamiast myśleć: „lepiej kupić na zapas”, może warto sobie powiedzieć: „wezmę mniej, a jak zabraknie, to do sklepu mam 2 minuty, zawsze można podjechać, przyjść”. Z korzyścią powinno to wpłynąć na stan naszych portfeli, zdrowia oraz wykorzystanie pokarmu, którego nie nabyliśmy. Wyrzucanie żywności, to marnowanie czyjejś pracy, energii zużytej na jej przetworzenie, surowców, z których wykonano opakowania, bezcelowe wypuszczenie do środowiska zanieczyszczeń, które pojawiają się przy produkcji i transporcie żywności. Przede wszystkim zaś pogarda dla głodujących.
Warto wiedzieć, że od wrześnie ubiegłego roku obowiązuje ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Dotyczy ona sklepów o powierzchni powyżej 400 m kw. (po dwóch latach będzie dotyczyła również tych powyżej 250 m kw.), których przychody ze sprzedaży środków spożywczych stanowią co najmniej 50% przychodów ogółem. Do 18 lutego sklepy te muszą podpisać umowy z organizacjami pozarządowymi w sprawie przekazywania niesprzedanej żywności. W przypadku braku takiej umowy i wyrzucania produktów spożywczych, sklepy poddają się ryzyku otrzymania kary z tytułu marnowania żywności.
Być może nowe przepisy pozytywnie wpłyną na zachowania przedsiębiorców związane z produktami spożywczymi. Największy jednak wpływ na zachowania rynkowe będą mieli klienci, czyli my. Jeśli nie zmienimy swoich przyzwyczajeń i złych zachowań dotyczących bezmyślnego nabywania i wyrzucania żywności, to najlepsze przepisy prawne nie przyniosą oczekiwanego rezultatu.
Michał Walendzik Radny Rady Miejskiej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS